Krzysztof Gojdź lata temu zasłynął w polskim show biznesie jako ulubiony "chirurg plastyczny" celebrytów. Choć chirurgiem był tylko z nazwy, bo w rzeczywistości jest po prostu lekarzem medycyny estetycznej, szybko zdobył sławę. Pozował na ściankach, udzielał wywiadów, a nawet wystąpił w "Tańcu z gwiazdami". Sześć lat temu nieoczekiwanie podjął decyzję o wyprowadzce z Polski do słonecznego Miami.
Gojdź podkreślał, że za granicą nie musi zaczynać wszystkiego od nowa, bo ma tyle pieniędzy, że do końca życia mógłby już nie pracować. Zarobione miliony zainwestował w zakup kilkunastu apartamentów. Z czasem jednak wrócił do pracy - otworzył małą klinikę w Miami, następnie w Chicago, a obecnie ma swój salon w Beverly Hills. Wpadł również na pomysł, aby otwierać kliniki piękności w domach największych gwiazd. Z jego pomysłu skorzystała m.in. Paris Hilton.
W najnowszym wywiadzie dla serwisu Plejada lekarz ujawnił, że wrócił do pracy, bo znudziło mu się odpoczywanie. Kiedy wyjeżdżał z Polski był wypalony pracą po 20 godzin dziennie, ale szybko zrozumiał, że nie chce przechodzić na emeryturę.
Chciałem odpocząć. I faktycznie odpocząłem od pracy, od celebryctwa. Po pewnym czasie jednak ten odpoczynek też się nudzi. Nie jestem osobą, która leży na słońcu, na plaży czy na basenie. Codziennie zastanawiałem się, czy jeść łososia, czy steka. To był dylemat mojego życia i co dalej? Dlatego po kilku miesiącach stwierdziłem: nie, nie, nie, tak to nie da rady - zwierzył się w Plejadzie.
Gojdź podkreśla, że jego słowa o milionach na koncie były prawdziwe, a majątku nie roztrwonił, tylko go pomnaża.
Zainwestowałem w nieruchomości w Stanach Zjednoczonych – w dom w Miami, cztery miesiące temu kupiłem chatę na wzgórzach Hollywood tuż obok iconic hotelu Chateau Marmont, gdzie wszystkie gwiazdy chodzą i toczą się wszystkie eventy - podkreśla.
Lekarz celebrytów zarzeka się, że nie koloryzuje swojego życia, a niedowiarków zaprasza zobaczyć jego kliniki dla topowych amerykańskich gwiazd i to, jak żyje w Beverly Hills czy Miami. Dodaje, że nigdy nie bał się porażki.
Wiem, że w Polsce to niedoścignione, ludzie zastanawiają się, jak taki Gojdź mógł pojechać do Stanów (...). Wiem, że jeśli coś zaczynam robić, to zawsze zamienia się to w sukces. Dlatego nie obawiałem się kosztów i tego, że kolejny milion dolarów zainwestowany w klinikę czy sprzęt się nie zwróci. Jak otwieram kliniki w domach gwiazd, to są to już grube, milionowe kontrakty. Pierwszy wpadłem na taki pomysł - zaznaczył skromnie.
Chcecie wiedzieć, jak żyje Gojdź? Zajrzyjcie do naszej galerii.
Powiedz nam, co o tym myślisz i zostaw komentarz. Szanujemy każde zdanie i zachęcamy do dyskusji. Pamiętaj tylko, żeby nikogo nie obrażać!
Polub ShowNews.pl na Facebooku i bądź na bieżąco z najnowszymi plotkami ze świata show-biznesu!
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź ShowNews.pl codziennie. Obserwuj ShowNews.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Dorosły syn Grechuty uciekł z domu na dwa lata. Prawdę powiedział po jego śmierci
- Tak wyglądają nieznani uczestnicy "Rolnik szuka żony". Fani muszą sporo nadrobić...
- Syn Bachledy-Curuś poszedł z ojcem w miasto! Przypomina mamę? | ZDJĘCIA
- Szpak jak ufoludek na Marsie. Narobił zamieszania w Stanach Zjednoczonych [ZDJĘCIA]