Matka Włodarczyk broni skompromitowanego Karasia. Mówi, kto uwziął się na jej zięcia

Robert Karaś nie ma dobrej passy. Chociaż trenuje w pocie czoła, by startować w kolejnych zawodach, niedawno znów został przyłapany na dopingu. Wcześniej z tej samej przyczyny utracił swój rekord w 10-krotnym Iromanie, a przy tym dostał dwuletni zakaz startów w wyścigach organizowanych pod patronatem International Ultra Triathlon Association.

Karaś znalazł jednak rozwiązanie - wziął udział w zawodach w USA organizowanych przez inną federację. Podczas Florida ANVIL Ultra Triathlon ustanowił nowy rekord świata, lecz radość była krótka. Ponownie trafił na sportowy dywanik. W tej sprawie wydał oficjalne oświadczenie.

W moim organizmie nadal znajdują się pozostałości substancji, które wykryto u mnie po zawodach w Brazylii. (...) Nie wiem jeszcze jakie konsekwencje formalne mnie czekają, ale nie to jest najważniejsze. Niech moja historia będzie przestrogą dla każdego sportowca, zwłaszcza dla ludzi młodych. Nie szukam wytłumaczeń, muszę teraz ponieść konsekwencje swojej głupoty i nieostrożności. Błąd popełniony 1,5 roku temu zostanie ze mną już na zawsze – napisał w oświadczeniu Robert Karaś.

W internecie rozpętała się burza, bo okazało się, że w organizmie sportowca wykryto nie tylko drostanolon, jak w Brazylii, ale także niedozwolony klomifen. Ukochana Agnieszka Włodarczyk natychmiast stanęła w obronie Roberta, publikując na Instagramie pokrzepiające słowa:

Nie jestem żoną tylko na dobre dni i wakacje pod palmą. Jestem żoną, która wspiera, wierzy i ciągnie w górę zawsze, kiedy są problemy.

Włodarczyk i tak nie uniknęła przykrych słów w komentarzach. Nic dziwnego, że w tych stresujących chwilach, w których waży się dalsza kariera sportowa jej męża, Agnieszka postanowiła odpocząć. Spakowała walizki i przyleciała ze swoim synem, Milanem do Polski.

Mama aktorki Anna Stasiukiewicz jest przeszczęśliwa i nie może nacieszyć się wnukiem. Chłopiec spędził ostatnio u niej kilka godzin, ale jak ujawniła Włodarczyk w mediach społecznościowych, nie obyło się bez drobnych komplikacji.

Czy są tu mamy, które robiły swojemu dziecku testy alergiczne? Bo wydaje mi się, że Milan ma uczulenie na kota. Wczoraj był u babci, bawił się z kotkiem, a dzisiaj ma zatkany nos - zaapelowała na Instagramie.

Pani Anna, jak ustalił ShowNews.pl, po cichu liczy na to, że córka nawiąże wreszcie nić porozumienia z jej młodszym o 30 lat mężem. Może przekona się, że Nadir ma czyste intencje, a ślub z Polką nie był mu potrzebny, żeby zalegalizować pobyt. Zapytaliśmy mamę Agnieszki Włodarczyk co sądzi o ostatniej aferze z udziałem swojego zięcia. Pierwszy raz tak otwarcie stanęła za nim murem:

Bardzo krzywdzące są te opinie, które i tak nie miały wpływu na rekord. Komuś zależy, by Polak nie był mistrzem świata! Robert to honorowy, lojalny i kochany człowiek jakich mało. Któż to mógł wiedzieć teraz po półtora roku, że jakieś ułamki tego świństwa są w organizmie. Robert to tytan pracy i uczciwy do bólu człowiek, prawdziwy sportowiec - nie może się nachwalić Anna Stasiukiewicz.

Takie wsparcie to skarb?

Zobaczcie też, jak wygląda mąż mamy Agnieszki Włodarczyk.

Powiedz nam, co o tym myślisz i zostaw komentarz. Szanujemy każde zdanie i zachęcamy do dyskusji. Pamiętaj tylko, żeby nikogo nie obrażać!

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź ShowNews.pl codziennie. Obserwuj ShowNews.pl

Polub ShowNews.pl na Facebooku i bądź na bieżąco z najnowszymi plotkami ze świata show-biznesu!