Anna Wendzikowska zdobyła rozpoznawalność jako "dziennikarka" TVN, gdzie przez wiele lat przeprowadzała rozmowy z gwiazdami szklanego ekranu. Były to kilkuminutowe pogwarki polegające na zadaniu góra trzech pytań, a "wywiady" i tak były zlecane przez biura prasowe zajmujące się promocją danych filmów. Mimo to Wendzikowska poniekąd urosła na "ekspertkę" filmową, ba, popełniła nawet książkę o Hollywood, w której obsmarowała Brada Pitta czy Jennifer Aniston. Faktycznie, to profesjonalne jak na eksperta.
Cóż, na tym nie koniec prób literackich Anny Wendzikowskiej, która wydała właśnie drugą książkę, tym razem poradnik dotyczący zdrowego i spełnionego życia. I tak nie zabrakło jednak wątku zawodowego, a mianowicie historii z planu "bardzo popularnego polskiego serialu". Anna Wendzikowska co prawda nie podała tytułu, ale nie ma wątpliwości, że chodzi o "M jak Miłość", w którym grała przez pięć lat i gdzie uwikłała się w romans z Adamem Wernerem (w tej roli były już mąż Patrycji Markowskiej, Jacek Kopczyński).
Anna Wendzikowska nie wspomina pracy na planie serialu za dobrze. Przy okazji górnolotnie zalicza siebie do grona aktorów, chociaż trzykrotnie oblewała egzamin do Akademii Teatralnej:
A wcale tego nie lubiłam. Męczyły mnie długie godziny bezczynności na planie przeplatane od czasu do czasu ujęciami — bo na tym w dużej mierze polega praca aktora. Nie podobała mi się atmosfera braku szacunku do ludzi. Nie czułam się dobrze, wykonując polecenia w pracy, która okazała się bardziej odtwórcza, niż sądziłam, bo aktor jest tylko trybikiem w filmowej machinie — wcale nie najważniejszym. W sumie niewiele od niego zależy. Staje tam, gdzie mu każą. Gra to, co mu powiedzą, słowami, które ktoś mu napisał. Takie były moje odczucia, ale grałam dalej. W końcu zawsze o tym marzyłam, to co? Mam teraz zrezygnować? No jak?
Okazuje się, że Wendzikowska źle wspomina też swoje wywiady, którymi przez lata szczyciła się w mediach. Przypominamy, że napisała o nich książkę. Teraz jednak ocenia, że wcale tak dobre nie były:
Robiłam wywiady z największymi gwiazdami kina i początkowo to było wspaniałe, ekscytujące, bardzo rozwijające. Byłam w tym dobra i kochałam to. Ale po kilkunastu latach byłam zmęczona ciągłym byciem w drodze. Raz w tygodniu Londyn, raz w miesiącu Los Angeles. W domu małe dzieci. Czułam, że się nie rozwijam, prowadząc czterominutowe rozmowy, w których nie było łatwo wejść głębiej, i przez tyle lat w sumie ciągle z tymi samymi aktorami. Byłam przytłoczona negatywną atmosferą w pracy. Jednocześnie nęciło mnie zrobienie kroku naprzód. Ale z każdej strony słyszałam: "Nie wymyślaj. Masz najlepszą pracę na świecie!"
To Anna Wendzikowska jako jedna z nielicznych na głos opowiedziała o tym, jak źle działo się w TVN, gdy tam pracowała. Wygląda na to, że długo tego nie zapomni.
Powiedz nam, co o tym myślisz i zostaw komentarz. Szanujemy każde zdanie i zachęcamy do dyskusji. Pamiętaj tylko, żeby nikogo nie obrażać!
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź ShowNews.pl codziennie. Obserwuj ShowNews.pl
Polub ShowNews.pl na Facebooku i bądź na bieżąco z najnowszymi plotkami ze świata show-biznesu!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Padliśmy, gdy zobaczyliśmy z bliska stopy Heleny Vondrackovej! Ten widok poraża
- Nawet tam się wytatuowała! 17-letnia córka Wiśniewskiego zszokowała fanów
- Kwaśniewska zawstydza młodsze koleżanki. Wyglądała w teatrze jak 40-latka
- Nagrali dzikie pląsy Nataszy Urbańskiej. Coś jej wystawało spod sukienki...