Kinga Zawodnik nie przyjmuje pokarmu przez ZŁAMANE SERCE. Nie pomógł nawet pieróg z mięsem

Mówi się, że kluczem do sukcesu w każdej branży, jest znalezienie swojej niszy i zagospodarowanie jej. W przypadku Kingi Zawodnik i jej przygody z show biznesem niszą tą okazało się opowiadanie o walce z chorobliwą otyłością i zbawiennych skutkach operacji bariatrycznej. Co prawda czas jeszcze pokaże, czy metamorfoza celebrytki utrzyma się (znamy w końcu w branży rozrywkowej wiele przypadków, gdy rozwiązanie okazało się jedynie krótkotrwałe), ale ostatni rok udowodnił, że dziewczyna faktycznie ma ducha walki.

Niestety nawet tak zahartowanym zawodniczkom zdarza się czasami podupaść. Aspirująca gwiazdka poinformowała swoje dziesiątki tysięcy fanek, że spotkało ją olbrzymie rozczarowanie. Dziewczyna pożaliła się na "złamane na milion kawałków serce", które skłoniło ją do paru zaskakujących refleksji.

Wczoraj miałam cudowny dzień, aż do północy... Serce pękło na milion kawałków. Najdroższym płynem na świecie jest łza. 1% wody i 99% uczuć. Prześpię się chwilę, poprawię koronę, wyjdę na rower i wracam do Was - pisała Zawodnik pod czarno-białymi zdjęciami, na których wpatruje się w otchłań.

Przerwa Zawodnik od Instagrama trwała całe kilka godzin. Faktycznie udało jej się poderwać z kanapy i ruszyć na przejażdżkę. Skorzystała z okazji, aby opowiedzieć, jak wiele zmian musiała zaprowadzić w swoim stylu życia tylko na przestrzeni ostatnich parunastu miesięcy.

10 miesięcy temu, kiedy było mi smutno, kiedy było mi źle, to cały ten stan zajadałam. Głównie słodyczami. Dziś negatywne emocje "zajadam" aktywnością fizyczną.

Niestety, jak widać Zawodnik wciąż miewa problemy z utrzymywaniem zbilansowanej diety. Już w kolejnych wpisach informowała, że na siłę wpychała w siebie mięsnego pieroga, a całe jej śniadanie składało się z połowy jajka. Braki zalała zatrważającą ilością kawy. po czym... poszła w kimę. Już widzimy, jak dietetycy łapią się za głowy.

W takich dniach totalnie nie mogę nic przełknąć. Dopiero zjadłam półtora pieroga z mięsem, a rano pół jajka na miękko. Wypiłam kilka kaw, już nie liczyłam, ale po trzeciej piłam tylko czarną bez mleka... Wody bardzo mało wypiłam. Ale super, że udało mi się na chwilę zdrzemnąć po godzinie 13:00.

Pozostaje nam trzymać kciuki choćby za dojedzenie pozostałych pierogów... Zaczynamy się martwić.

Powiedz nam, co o tym myślisz i zostaw komentarz. Szanujemy każde zdanie i zachęcamy do dyskusji. Pamiętaj tylko, żeby nikogo nie obrażać!

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź ShowNews.pl codziennie. Obserwuj ShowNews.pl

Polub ShowNews.pl na Facebooku i bądź na bieżąco z najnowszymi plotkami ze świata show-biznesu!