Joanna Koroniewska wciągnie córki do show-biznesu? Wygadała się przed kamerami

Joanna Koroniewska i Maciej Dowbor, choć od lat są razem, mieli swego czasu spory kryzys. W 2009 roku przyszła na świat ich starsza córeczka Janina, a trzy lata później media donosiły o rzekomej zdradzie, której miał dopuścić się prezenter. Ostatecznie jednak para wróciła do siebie, w 2014 roku wzięła ślub, a w 2018 roku doczekała się drugiej córki, Heleny.

Małżonkowie dotychczas prezentowali dość niespotykane podejście do publicznego pokazywania dzieci. Mimo że oni sami cieszą się dużą popularnością i nie stronią od ścianek, to nie zabierają na nie córek, nie pokazują ich również w mediach społecznościowych. To w naszym rodzimym show-biznesie raczej rzadkość - podobne poglądy ma niewiele gwiazd, choć w tym gronie znajduje się m.in. Joanna Brodzik, a swego czasu również Małgorzata Socha (ta ostatecznie zaczęła chwalić się dziećmi i wystąpiła z nimi w reklamie, co dla wielu było dużym zaskoczeniem).

Koroniewska oraz Dowbor rozwijają medialne kariery: ona niedawno zadebiutowała na dużym ekranie, on z kolei pozostaje jedną z gwiazd Polsatu - od lat związany jest z programem "Twoja twarz brzmi znajomo". Jest oczywiście jeszcze Instagram, a tu "Dowbory" zyskały wielu fanów, między innymi za sprawą cyklu "Domówek", które małżeństwo zaczęło organizować w czasie pandemii, zapewniając internautom rozrywkę. Dziś ich profile w mediach społecznościowych obserwuje łącznie ponad milion osób, co jest imponującym wynikiem. Mimo to ani na ściankach, ani w produkcjach ze swoim udziałem, ani na Instagramie nie pokazują swoich córek, czyli piętnastoletniej dziś Janiny i sześcioletniej Heleny. Czy to się zmieni, a córki Macieja Dowbora i Joanny Koroniewskiej staną się gwiazdami show-biznesu?

One zdecydują, czy będą chciały się pokazywać. Ja nie mam takiej potrzeby, aby żyły w takim świecie, ani żeby się pokazywały. Nie jestem mamą, która czegoś nie osiągnęła w życiu i sceduje to na moje dziecko. Wręcz przeciwnie - uważam, że aktorstwo to jest bardzo trudny, nieweryfikowalny zawód

- zaznaczyła aktorka i celebrytka w rozmowie z serwisem Jastrząb Post.

Joanna Koroniewska wskazała, że jednym z problemów osób, które pokazują się przed dużą publicznością, jest hejt, z którym mierzą się na każdym kroku. Ten jest jej nieobcy - ludzie potrafią pisać jej nawet, że się nie myje... Zdaniem żony Dowbora hejt jest bardzo niebezpieczny, może bowiem prowadzić do "zaburzeń, wypadków i śmierci oraz chorób". Zapytana, czy ich dzieci zastanawiają się nad tym, czemu rodzice nie pokazują ich twarzy w sieci, aktorka odparła:

Moja starsza córka nigdy mnie nie zapytała. Jest bardzo szczęśliwa, że tego nigdy nie zrobiliśmy. Więc absolutnie nie. One tego nie chciały. Myślę, że młodsza ma ochotę, bo na razie nie rozumie tego wszystkiego, ale jej tłumaczę, że nie tędy jest droga i to nie ta pora, żeby to robić.

W rozmowie z serwisem Joanna Koroniewska zauważyła, że gdyby ona i Maciej Dowbor przed laty pokazali światu Janinę i Helenę, prawdopodobnie ich życie wyglądałoby dziś inaczej - zdaniem celebrytki dziewczynki byłyby oceniane, co znacząco wpłynęłoby na ich dzieciństwo. Dzięki decyzji sprzed lat popularnemu małżeństwu udało się ustrzec przed tym swoje pociechy.

Jestem szczęśliwa, że tak zdecydowaliśmy wiele lat temu, bo dzisiaj dzieci miałyby słabe życie, w sensie oceniania. Tak mają normalne dzieciństwo i to jest cudowne

- oceniła Koroniewska w wywiadzie dla Jastrząb Post.

Jak oceniacie to podejście?

Powiedz nam, co o tym myślisz i zostaw komentarz. Szanujemy każde zdanie i zachęcamy do dyskusji. Pamiętaj tylko, żeby nikogo nie obrażać!

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź ShowNews.pl codziennie. Obserwuj ShowNews.pl

Polub ShowNews.pl na Facebooku i bądź na bieżąco z najnowszymi plotkami ze świata show-biznesu!