Edward Miszczak chyba nie tak wyobrażał sobie wielki transfer do Polsatu. W TVN doczekał się statusu "króla oferty programowej", bo od dekad to on odpowiadał za to, jak wygląda ramówka stacji. Podejmował różne decyzje, ale słynął z bezwzględności i obstawaniu przy swoim. Jak udało nam się jednak dowiedzieć, polsatowska rzeczywistość jest zgoła inna, a Edward Miszczak może po prostu nie doczekać lata, bo zostanie zwolniony lub przesunięty.
Chociaż w branży nigdy nie było tajemnicą, jak zachowywał się Edward Miszczak, to może nie wszyscy zdawali sobie z tego sprawę. Kurtyna opadła, gdy w 2007 roku udzielił wywiadu "Vivie!" - rozmowę tę przypomniała obecnie Plejada. Cóż, czytając te zdania, można dostać gęsiej skórki. Edward Miszczak był szefem zdecydowanym i pozbawionym sentymentów:
Zarządzam ludźmi od dawna i wiem, że pielęgnowanie strupa źle się kończy dla pozostałych. Jeśli czuję, że nic z tego układu nie będzie, stosuję cięcie nowotworowe, ale tak, by organizm przeżył. Z drugiej strony też przywiązuję się do ludzi. Jeśli ktoś mnie nie zawiódł, wykonał dużo dobrego, to daję mu kolejną szansę, przyjmuję po raz drugi. Bywa, że podczas rozstania mówię: "Synku, będziesz mnie jeszcze w d**ę całował, żeby wrócić"
- chwalił się (!) w rozmowie Miszczak. Dzisiaj trudno uznać to za kulturalne czy sympatyczne postępowanie szefa.
Podobno Edward Miszczak potrafił zwalniać ludzi w sześć sekund, a teraz, gdy przeszedł do Polsatu, wysyłał im białe kwiaty jako wyraz wdzięczności i podziękowania. Cóż, zupełnie inaczej odczytała to chociażby Katarzyna Dowbor, która była bardzo urażona postępowaniem nowego/byłego szefa.
Edward Miszczak podobno zakładał wspaniałomyślnie, że ludzie mają prawo do błędu, ale gdy ktoś chciał "odkupić winy" i wrócić, nie było łatwo. Chwalił się także tym, że lubi sterowane konflikty w zespole i przepowiadał współpracownikom, że wdają się w romans. Dla niego czymś naturalnym było mówienie o współżyciu i romansach w miejscu pracy:
Ja zresztą lubię tworzyć sterowane konflikty w zespole. Lubię świadomie zapakować do jednego teamu dwóch ludzi, którzy w życiu się nie dogadają — bo buzuje, bo ten zespół żyje. Uwielbiam trudnych, rogatych ludzi, którzy coś wnoszą. (...) Jak spotykam się z nowymi ludźmi, którzy wchodzą do grupy, mówię: "Za chwilę przeżyjecie fascynację, parę z was wyląduje razem w łóżku, a potem rozpoczną się gigantyczne problemy. Rozwalimy cały ten zespół, uwierzcie mi". Znam takie momenty, prawie żadne z eremefowskich [z radia RMF FM - przyp. red.] małżeństw nie przetrwało
- opowiadał w "Vivie!".
Faktycznie było się czym chwalić?
Powiedz nam, co o tym myślisz i zostaw komentarz. Szanujemy każde zdanie i zachęcamy do dyskusji. Pamiętaj tylko, żeby nikogo nie obrażać!
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź ShowNews.pl codziennie. Obserwuj ShowNews.pl
Polub ShowNews.pl na Facebooku i bądź na bieżąco z najnowszymi plotkami ze świata show-biznesu!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- 78. rocznica urodzin Krawczyka. Przyjaciel zdradza, czego ŻAŁOWAŁ najbardziej
- Co się dzieje z Kayah?! Artystka bardzo podupadła na zdrowiu. Porusza się o kulach
- Tak żyje Angelika Jarosławska-Sapieha. Nazywa się księżną, baluje jak królowa. FOTO
- Ewa Wachowicz wkręciła męża do telewizji. Na pewno kojarzycie ten głos