Beata Ścibakówna targa ciężary dla młodziutkiej córki. Na jej twarzy ani grama makijażu [ZDJĘCIA]

Z takim wsparciem rodziców można dopiero podbijać świat. Choć marzenia o wielkiej sławie w przypadku Heleny Englert jeszcze się nie ziściły, jej znani rodzice, Beata Ścibakówna i Jan Englert, wciąż nie ustają w próbach ułatwienia córce startu w branży rozrywkowej. Niestety nie wszystko poszło po ich myśli. Kosmicznie drogie studia Helenki w Nowym Jorku zakończyły się przedwcześnie, bo po zaledwie 1,5 roku. Poświęcenie Englerta i Ścibakówny, którzy, aby sfinansować naukę córki, gotowi byli nawet zagrać w Dziewczynach z Dubaju, nie poszło jednak na marne. Ostał się bowiem budżet wystarczający, aby wyposażyć ledwie co pełnoletnią pociechę w mieszkanie w zabytkowej kamienicy nieopodal Łazienek Królewskich.

Oczywiście na tym wsparcie niesione młodej dorosłej się nie zakończyło. Zaledwie w ostatni weekend paparazzi spostrzegli Beatę Ścibakównę, jak w pojedynkę dostarczała do mieszkania Helenki różnorakie klamoty - stojący wieszak o ciekawej formie i kilka innych cacek schowanych w plastikowej torbie w renifery.

Widok gwiazdy był intrygujący nie tylko ze względu na ogromne bagaże, które targała samiutka pod klatkę córki. Nieczęsto zdarza się bowiem, że dane nam jest oglądać nazwisko takiego formatu w wydaniu w pełni naturalnym. A tu kryjąca się nieco pod czapką z daszkiem Ścibakówna zaprezentowała się bez choćby cienia makijażu na twarzy. Nie ma się też co dziwić. Taką urodą należy się bez dwóch zdań chwalić.

Miło by było, gdyby następnym razem Helenka pomogła mamie z ciężarami?

Powiedz nam, co o tym myślisz i zostaw komentarz. Szanujemy każde zdanie i zachęcamy do dyskusji. Pamiętaj tylko, żeby nikogo nie obrażać!

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź ShowNews.pl codziennie. Obserwuj ShowNews.pl

Polub ShowNews.pl na Facebooku i bądź na bieżąco z najnowszymi plotkami ze świata show-biznesu!