Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mandaryna chciała oszukać całą Polskę. Były menedżer ujawnił nowe, szokujące fakty o pamiętnym występie w Sopocie

Paweł Kaczmarek
Paweł Kaczmarek
Cała prawda o kompromitacji Mandaryny na Sopot Festival 2005. Co ma z tym wspólnego Doda?
Cała prawda o kompromitacji Mandaryny na Sopot Festival 2005. Co ma z tym wspólnego Doda? AKPA
Tym występem żyła cała Polska. Spektakularna kompromitacja Mandaryny podczas Sopot Festival 2005 na dobrą sprawę przekreśliła jej dalszą karierę w branży muzycznej. Co prawda była żona Michała Wiśniewskiego próbowała później jeszcze parę razy wrócić do śpiewania, ale nigdy nie udało się jej już odzyskać utraconej pozycji. Po wielu latach od pamiętnego "Znacie Ewry najt?" prawdę na temat tego, co w zasadzie wydarzyło się w Sopocie, ujawnił były menedżer celebrytki. Aż trudno w to uwierzyć!

Miłe złego początki

Marta Wiśniewska, znana lepiej pod pseudonimem Mandaryna, po kilku latach małżeństwa z charyzmatycznym liderem grupy Ich Troje postanowiła wyjść z cienia sławnego męża i rozpocząć karierę muzyczną. Mimo tego, że wcześniej nie miała nic wspólnego ze śpiewaniem, w krótkim czasie udało się jej podbić listy przebojów swoimi chwytliwymi kawałkami. Dodatkowym atutem początkującej piosenkarki był fakt, że na scenie robiła świetny show. Nikomu więc szczególnie nie przeszkadzał fakt, że podczas koncertów Mandaryna korzystała z playbacku.

Upadek muzycznej kariery Mandaryny

Była żona Michała Wiśniewskiego w końcu poczuła się na tyle pewnie, że zdecydowała się wystąpić na słynnym Sopot Festival i wziąć udział w rywalizacji o Bursztynowego Słowika. Problem w tym, że regulamin konkursu absolutnie wymagał od uczestników śpiewania na żywo.

Jak wiadomo, występ Mandaryny w Sopocie zakończył się spektakularną kompromitacją. Publiczność w Operze Leśnej i miliony telewidzów po raz pierwszy usłyszały niemiłosierny fałsz Mandaryny podczas nieudolnej próby wykonania hitów "Ev'ry Night" i "Windą do nieba".

Były menedżer Mandaryny zdradza, co tak naprawdę wydarzyło się w Sopocie

Wokół pamiętnego występu Marty Wiśniewskiej na Sopot Festival wyrosły legendy. W kuluarach plotkowało się nawet, że za fatalny występ Mandaryny rzekomo odpowiedzialny jest sam Michał Wiśniewski. Gwiazdor podobno miał sabotować występy swojej ówczesnej partnerki z zazdrości o jej sukcesy. Główna zainteresowana nigdy wprost nie potwierdziła tych sensacyjnych spekulacji. Pytana o to, co w zasadzie poszło nie tak w Sopocie, zazwyczaj udzielała zdawkowych odpowiedzi, nie wdając się w szczegóły.

Głos postanowił w końcu zabrać Kris Świętoń, występujący obecnie jako drag queen Filo, który w przeszłości współpracował z Mandaryną. Były menedżer artystki w wywiadzie dla serwisu Pomponik ujawnił nieznane dotąd fakty na temat słynnego występu swojej dawnej podopiecznej. Jego zdaniem Mandaryna faktycznie padła ofiarą sabotażu.

Marta gdzieś tam w głębi duszy miała ten ból do Dody o ten Sopot. Może powiem coś, co nigdy nie zostało powiedziane. Aferę sopocką to Marta "zawdzięcza" byłemu menadżerowi swojemu, który był wtedy menadżerem Dody. On jest obecnie mężem Ani Wyszkoni. Była drama, że on zapłacił ludziom, żeby mógł wejść do pomieszczenia gdzie się steruje głosem - powiedział Świętoń.

W rozmowie z Damianem Glinką były agent Mandaryny wyjawił, że celebrytka nigdy do końca nie pogodziła się z tym, co w 2005 roku wydarzyło się na deskach Opery Leśnej.

Marta ma - moim zdaniem - nieprzepracowany ten Sopot. Tak było, to jest potwierdzona informacja. To nigdy nie zostało opublikowane. Też namawiam Martę, żeby nagrała wywiad-spowiedź po latach i powiedziała to wszystko (...) Ma kompleks Sopotu, kompleks byłej wielkiej gwiazdy - wyjaśnia Filo.

Mandaryna chciała oszukać publiczność i jury

Zdaniem Świętonia, Marta Wiśniewska doskonale zdawała sobie sprawę ze swoich wokalnych ograniczeń. Z tego powodu planowała zastosować pewną - w zamyśle bardzo sprytną - sztuczkę. Piosenkarka rzekomo zatrudniła chórzystkę o łudząco podobnym do niej głosie, która miała mocno wesprzeć ją podczas konkursowego występu. Mandaryna podobno podobno przez bity miesiąc ćwiczyła ze swoją "dublerką" odpowiednią synchronizację głosów. Misterny plan jednak nie wypalił, ponieważ w trakcie show okazało się, że odłączono odsłuchy muzyków, chórzystki i samej Mandaryny.

Ona się nie słyszała. Miała trzy chórzystki - jedna była specjalnie wynaleziona pod nią, która miała bardzo podobny głos do niej. Ona miała praktycznie za nią śpiewać, ale oni tę chórzystkę wyłączyli. Tylko Marta śpiewała, muzycy nie mieli odsłuchów, Marta nie miała odsłuchów. Chórzystka śpiewała, a nie wiedziała, że jej nie słychać. Marta mi powiedziała, że ona dopiero tak w połowie drugiej piosenki się skapnęła, że coś nie gra. Ona była przekonana, że jest okej - ujawnia były menedżer Mandaryny.

Myślicie, że Mandaryna zdecyduje się kiedyś sama opowiedzieć tę historię?

Zobacz w galerii archiwalne zdjęcia Mandaryny z Sopot Festival 2005.

Cała prawda o kompromitacji Mandaryny na Sopot Festival 2005. Co ma z tym wspólnego Doda?

Mandaryna chciała oszukać całą Polskę. Były menedżer ujawnił...

Powiedz nam, co o tym myślisz i zostaw komentarz. Szanujemy każde zdanie i zachęcamy do dyskusji. Pamiętaj tylko, żeby nikogo nie obrażać!

od 16 lat

Polub ShowNews.pl na Facebooku i bądź na bieżąco z najnowszymi plotkami ze świata show-biznesu!

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź ShowNews.pl codziennie. Obserwuj ShowNews.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Komentarze 1

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze!
Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA i obowiązują na niej polityka prywatności oraz warunki korzystania z usługi firmy Google. Dodając komentarz, akceptujesz regulamin oraz Politykę Prywatności.

Podaj powód zgłoszenia

M
MAx
Kobita nie umie śpiewać, a padła ofiarą jakiegoś spisku? Jak nie potrafi śpiewać to nie potrafi. Padła ofiara spisku, który nie pozwolił jej oszukiwać publiczności! Z tym się mogę zgodzić. Metoda na Tuska jej nie wypaliła. :-)))
Wróć na shownews.pl shownews.pl