Od kilku dni w internecie trwa osobliwa wymiana zdań na temat alimentów, jakie płaci Kevin Mglej na rzecz swojego czteroletniego syna Williama. Matka chłopca, aktorka Malwina Dubowska, zasugerowała publicznie, że nie opływa w luksusy, co oznaczałoby, że producent muzyczny skąpi na dziecko. W końcu Kevin Mglej postanowił zamknąć temat i udzielił obszernych wypowiedzi Pudelkowi, któremu wyłuszczył kwestię opieki nad Williamem.
Postanawiam odnieść się do zamieszania dotyczącego moich kontaktów z synem Williamem. Mając świadomość, że niestety mój syn kiedyś przeczyta te wszystkie artykuły, starałem się nie wypowiadać w tym temacie, nie reagować na filmiki w social mediach, jednakże skala medialnych spekulacji sięgnęła zenitu
- rozpoczął od konkretu. Dalej jest tylko lepiej, bo Kevin raz a dobrze wyjaśnił, w jakim zakresie zajmuje się dzieckiem:
Otóż z synem widuję się w każdy wtorek i czwartek. Odbieram go z przedszkola, spędzamy razem kilka godzin, po czym odwożę go do jego mamy, ponieważ nie wyraża ona zgody na jego nocowanie w tygodniu u mnie, chyba, że coś jej wypadnie, jest chora itd. William jest też naprzemiennie ze mną w piątki, soboty oraz niedziele. Reasumując, w jednym tygodniu widzę się z nim wtorek, czwartek, piątek, sobotę i niedzielę. W drugim, mimo licznych próśb, tylko wtorki i czwartki. Matka dziecka nie wyraziła zgody na opiekę naprzemienną. W okresie wakacyjnym (lipiec i sierpień) Will ma ze mną łącznie 4 tygodnie wakacji.
Kevina najbardziej zabolała sugestia Malwiny Dubowskiej, jakoby płacił na syna za mało, bo ona "nie opływa w luksusy". Partner Roksany Węgiel usadził matkę swojego syna, przypominając, że płaci na Williama, a nie na nią. To on ma "opływać w luksusy":
Alimenty, które wpływają na konto jego mamy to część ponoszonych przeze mnie kosztów. Dodatkowo pokrywam wszystkie koszty związane z jego edukacją, w tym dwujęzyczne prywatne przedszkole. Pokrywam także wszystkie koszty medyczne, jednocześnie opłacając mu prywatny pakiet medyczny dający dostęp do wszystkich lekarzy. Zwracam wszystkie rachunki za leki dla Williama. Organizuję oraz pokrywam również koszty wszystkich zajęć dodatkowych. Kupuję ubrania, buty, kurtki. Jest to dla mnie oczywiste, bo to mój syn i to on "ma opływać w luksusy", nie jego matka. Ona o swoje luksusy musi zadbać sama.
Jakby tego było mało, Kevin zakończył swój rzeczowy wywód stwierdzeniem, że to syn osądzi go za to, jakim jest ojcem. O to się jednak nie martwi, bo ma z Williamem doskonały kontakt.
Spodziewaliście się tak dojrzałej odpowiedzi?
Powiedz nam, co o tym myślisz i zostaw komentarz. Szanujemy każde zdanie i zachęcamy do dyskusji. Pamiętaj tylko, żeby nikogo nie obrażać!
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź ShowNews.pl codziennie. Obserwuj ShowNews.pl
Polub ShowNews.pl na Facebooku i bądź na bieżąco z najnowszymi plotkami ze świata show-biznesu!