Jan Englert to ceniony aktor filmowy i teatralny oraz reżyser teatralny. Jest on absolwentem Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Warszawie, a od 2003 roku - dyrektorem artystycznym Teatru Narodowego. Na swoim koncie ma dziesiątki znamienitych kreacji - grał m.in. w "Kanale" (był to jego filmowy debiut), "Soli ziemi czarnej", "Perle w koronie", "Nocach i dniach", "Lalce", "Notesie", "Polskich drogach", "Kolumbach" czy "Domu". Występował również w warszawskich teatrach, m.in. Polskim i Współczesnym, a także Narodowym, z którym współpracuje od 1997 roku. Ponadto Jan Englert jest profesorem dawnej PWST (obecnej Akademii Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza). Jego dokonania doceniane są zarówno przez krytyków, jak i publiczność. Aktor stał się laureatem wielu nagród i wyróżnień - otrzymał m.in. Złoty Krzyż Zasługi, Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski, Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski i Złoty Medal Zasłużony Kulturze - Gloria Artis.
Prywatnie Jan Englert przez wiele lat związany był z Barbarą Sołtysik, z którą ma troje dzieci. Jego drugą, obecną żoną jest Beata Ścibakówna - para stanęła na ślubnym kobiercu w 1998 roku. Owocem miłości Ścibakówny i Englerta jest Helena Englert, która poszła w ślady słynnych rodziców i próbuje swoich sił jako aktorka.
Jan Englert zmaga się z poważną chorobą - po raz pierwszy otworzył się na jej temat w książce "Bez oklasków", która trafiła na rynek wydawniczy w listopadzie 2021 roku. Opowiedział w niej również o tym, jak wstawiony znalazł się na planie filmowym.
Jan Englert pod wpływem na planie filmowym! Aktor wyjawił szczegóły
W swojej autobiografii Jan Englert opowiedział nie tylko o swojej chorobie, ale i zakulisowe informacje o powstawaniu filmu "Noce i dnie".
"W filmie jest scena, w której Śniadowski przemawia na zebraniu konspiracyjnym. Zdjęcia kręciliśmy w Jabłonnie. Przywieźli nas na plan, czekałem, a gdzieś koło pierwszej w nocy uznałem, że zdjęcia już się nie odbędą, i z nudów wypiłem co najmniej pół butelki wódki" - czytamy we fragmencie publikacji cytowanym przez serwis Jastrząb Post. "To było w pałacu w Jabłonnie, w którym bar działał cały czas" - opisywał Englert.
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: Siostra Emiliana Kamińskiego w przejmującym wyznaniu. Wyjawiła, czego nie zdążył dokończyć przed śmiercią
Jak wyjawił aktor, ostatecznie został on wezwany na plan, pojawił się więc na nim pod wpływem alkoholu.
"Tymczasem nieoczekiwanie o piątej nad ranem wezwano nas na plan. Byłem nieźle wstawiony, miałem spierzchnięte usta. Ale co znaczy silna wola! Moje pojawienie się zostało przyjęte bez komentarzy, ale kiedy tę scenę zobaczyłem na ekranie, to przecież widziałem, że byłem urżnięty. Pamiętam, że trzymałem się resztką sił i woli, żeby móc ten tekst wypowiedzieć. Widocznie udało mi się jakoś zebrać. Zresztą, zawsze miałem bardzo mocną głowę i słabą wątrobę" - opisywał Jan Englert na łamach książki "Bez oklasków".
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź ShowNews.pl codziennie. Obserwuj ShowNews.pl
Polub ShowNews.pl na Facebooku i bądź na bieżąco z najnowszymi plotkami ze świata show-biznesu!