Życie Ewy Skibińskiej nie jest usłane różami. Straszny nałóg to dopiero początek listy

Ewa Skibińska jest znaną aktorką, która od niemal 40 lat pojawia się na teatralnych scenach oraz szklanym ekranie. Choć ma 61 lat, to wciąż zachwyca urodą i bardzo silnym charakterem. W przeszłości była uważana za zbuntowaną artystkę!

Byłam potwornie zbuntowaną osobą. (...) [Po debiucie] przyszło mi pracować z Andrzejem Titkowem przy "Jak zwykle po końcu świata" Rafała Wojaczka. Byłam rozczarowana pracą, zespół kompletnie nie wiedział, co robić, a reżyser - co nam powiedzieć. No i to szuszuszanie za kulisami, brak otwartej rozmowy. Byłam tak zbulwersowana tą atmosferą, że na tydzień przed premierą rzuciłam rolą. Nie wiedziałam wtedy, że tak nie można. Przyszłam do szkoły, do Teresy Sawickiej, i mówię: "Pani profesor, ja tam nie wrócę, nie mogę". Straszną awanturą się to skończyło, dyrektor mnie straszył, że po czymś takim nie dostanę angażu w całej Polsce. Ale ja się zaparłam: nie i nie. Dopiero Teresa Sawicka mnie przekonała. Ale po tym wszystkim poszłam do kolegów z zespołu i wygarnęłam im. Powiedziałam: "Jesteście nieszczerzy, plotkujecie na reżysera, a nie powiecie mu wprost, co i jak". No, byłam niezłą zadymiarą - wspomniała Skibińska w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej".

Ewa Skibińska nie tylko nie bała się głośno wyrażać swojego zdania, ale także śmiało prezentowała swoje wdzięki. Niemały skandal wywołała opublikowaniem na Instagramie zdjęcia wydepilowanego łona. Na jej profilu nie brakuje także innych śmiały kadrów.

Używam ciała, bez względu na to, czy jest pokryte muślinem, czy staję całkowicie naga jak w "Ziemi obiecanej", oddając ciało w ofierze partnerowi, w którym jestem zakochana. Ciało jest dla mnie bardzo ważne. Moja nagość często uruchamia się z głodu dopowiedzenia postaci. (...) Nie reżyseruję tego w sobie. Gdy czytam scenariusz, nie zakładam od razu, czy się do tej roli rozbiorę. Nawet nie wiem, która część ciała jest wstydliwa. Tak bardzo nie myślę o nagości - wyjaśniła Ewa Skibińska w rozmowie z Maciejem Ulewiczem.

To się nazywa profesjonalizm!

Największym życiowym problemem Ewy Skibińskiej było uzależnienie od alkoholu. Aktorka otworzyła się na ten temat w rozmowie z "Wysokimi Obcasami".

Samo picie, nie ukrywajmy, było od zawsze. Właściwie nietrzeźwa byłam też na próbach. Nawet o poranku znalazła się małpka w torebce. (...) A piłam od zawsze. Gdy zaczęłam przyznawać się do uzależnienia, wielokrotnie słyszałam, że nikt nie wiedział, że nałogowo piję.

Aktorka od ponad 10 lat jest trzeźwa. W wyrwaniu ze szponów nałogu bardzo pomogła jej koleżanka Jolanta Fraszyńska, która to jako pierwsza zapytała, czy Skibińska nie ma ona problemów z piciem. Była gwiazda "Na dobre i na złe" szczęśliwie znalazła w sobie siłę, by zawalczyć o swoje zdrowie i szczęście.

Przestałam pić. Dla swojej kondycji w pracy, dla siebie i przede wszystkim dla córki. Teraz widzę, że przez okres najgorszego picia to ona była za mnie odpowiedzialna. Zgarniała nas z Krzyśkiem po nocach samochodem, takie dziecko ratownik - mówiła "Wysokim Obcasom".

Zobaczcie, jak zmieniała się lubiana aktorka.

Powiedz nam, co o tym myślisz i zostaw komentarz. Szanujemy każde zdanie i zachęcamy do dyskusji. Pamiętaj tylko, żeby nikogo nie obrażać!

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź ShowNews.pl codziennie. Obserwuj ShowNews.pl

Polub ShowNews.pl na Facebooku i bądź na bieżąco z najnowszymi plotkami ze świata show-biznesu!