Zagrał w "Trędowatej" i łamał kobiece serca. Rozbił małżeństwo i związał się z koleżanką z teatru

Choć dziś praktycznie nie występuje i pojawia się okazjonalnie na czerwonym dywanie, to niemal wszyscy kojarzą go z roli ordynata Waldemara Michorowskiego w filmie "Trędowata". To właśnie wtedy jego kariera nabrała tempa, a niespełna 30-letni aktor został amantem, do którego wzdychały kobiety w całym kraju.

Szalenie przystojny z przeszywającym spojrzeniem rozkochiwał w sobie rówieśniczki, fanki, a także profesorki. Ciężko było oprzeć się jego urokowi, z którego on mimo wszystko nadmiernie nie korzystał. Związany był poważnie z trzema kobietami i był im wierny.

Jego pierwszą poważną miłością była Alicja Jachiewicz, koleżanka z uczelni. Ta dwójka miała się ku sobie i mówiono o nich, że są jedną z najpiękniejszych par w Krakowie. Byli w sobie tak zakochani, że planowali nawet ślub, ale okazało się, że Leszek zostawił Alicję tuż przed ślubem.

Później przyszła pora na Irenę Szczurowską, którą aktor poznał w Teatrze Polskim. To właśnie tam ich uczucie rozkwitło i widać było między nimi wielkie emocje. Nie mogli jednak afiszować się ze swoją miłością, ponieważ aktorka była związana z pisarzem, jednym ze współzałożycieli Studenckiego Teatru Satyryków, Jarosławem Abramowem-Newerlym. Wybuchł skandal. Zdradzony mąż, mimo że został upokorzony w towarzystwie, nie chciał, aby żona odchodziła. Przez dwanaście miesięcy starał się odbudować relacje z żoną i nie wyobrażał sobie rozwodu, ale gdy po czasie dostrzegł, że Irena Szczurowska nadal zakochana jest w Leszku Teleszyńskim, pisarz zgodził się na rozwód.

Aktor wówczas mógł poślubić ukochaną i w 1976 roku stanęli na ślubnym kobiercu, a po trzech latach na świecie pojawiła się ich córka Karolina. Niestety z czasem życie codzienne doprowadziło do tego, że ta dwójka zaczęła się oddalać i już po kilku latach rozeszli się.

Mimo wszystko aktor nie poddawał się i wierzył, że uda mu się poznać kobietę swojego życia. Myślał, że poszukiwania zakończył w połowie lat 80., gdy na jednej z domówek zapoznał tajemniczą Jolantę. Zrobiła na nim tak ogromne wrażenie, że już po kilkunastu minutach mówił, że zostanie jego żoną. Nie stało się tak przez najbliższe lata, ponieważ Jolanta była mężatką. Jednak los napisał dla tej dwójki inny scenariusz i po dekadzie spotkali się, gdy oboje byli singlami. W rozmowie z "TeleTygodniem" powiedział:

Zaczęliśmy się spotykać i po roku wzięliśmy ślub. Jola była mi po prostu przeznaczona. Warto było na nią czekać tak długo!

Mimo że para się kocha i nie widzi poza sobą świata, to Jolanta cały czas ma z tyłu w głowie myśl, że jest z Leszkiem Teleszyńskim, do którego wzdychają kobiety wszędzie tam, gdzie się pojawi. Aktor jednak zapewnia na każdym kroku swoją żonę, że jest tą jedyną i nie musi się martwić. W rozmowie z "Galą" powiedział, że żona jest ideałem:

Jola jest wspaniałą kobietą. Zawsze pięknie wygląda, jest opiekuńcza, pełna energii. Fascynuje mnie niezmiennie jej inteligencja i kobiecość - komplementował aktor żonę, opowiadając o niej dziennikarce.

Są ze sobą od ponad 25 lat i wiodą szczęśliwe życie. W naszej galerii zdjęcia Leszka Teleszyńskiego niemalże od samego początku kariery.

Powiedz nam, co o tym myślisz i zostaw komentarz. Szanujemy każde zdanie i zachęcamy do dyskusji. Pamiętaj tylko, żeby nikogo nie obrażać!

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź ShowNews.pl codziennie. Obserwuj ShowNews.pl

Polub ShowNews.pl na Facebooku i bądź na bieżąco z najnowszymi plotkami ze świata show-biznesu!