Franciszek Pieczka był niezwykle popularnym aktorem, a przez niemal siedem dekad działalności artystycznej stworzył dziesiątki kreacji, dzięki którym zapamiętali go fani. Był również bardzo barwną postacią, o czym wiemy między innymi z opowieści jego bliskich. We wrześniu 2022 roku do mediów trafiła smutna wiadomość o śmierci legendarnego aktora, który pozostawił pogrążonych w żałobie bliskich, a wieść ta wywołała smutek w sercu fanów legendarnego Gustlika.
Choć Pieczka zagrał wiele niezapomnianych ról, to najważniejsza w jego życiu była rodzina, o czym mówił zresztą w wywiadach. Był bardzo związany z bliskimi, a o wnukach i prawnukach mówił: "to cały mój dorobek". Ostatnio na rynku wydawniczym ukazała się książka "Franciszek Pieczka. Portret intymny", a teraz jej autorzy - Piotr Pieczka i Katarzyna Stoparczyk - udzielili Plejadzie wywiadu, w którym opowiedzieli o zmarłym aktorze.
Syn Franciszka Pieczki opowiadał między innymi o tym, że w jego ocenie nazwisko taty pomagało mu w kontaktach z kobietami (choć jego żona była tu wyjątkiem). Następnie wraz z Katarzyną Stoparczyk opisywali postać znanego aktora - wspominali między innymi o jego porannych rytuałach, czyli czytaniu gazet, głaskaniu ukochanego kota i spoglądaniu przez okno na stuletnią lipę drobnolistną. Mówili również o tym, jak ważna była dla niego rodzina.
- Powiedzenie: 'Bóg, honor, ojczyzna' tata zmienił na 'Rodzina, Bóg, honor, ojczyzna'. Tłumaczył, że jeśli nie ma rodziny, jest tylko pustka, a jeśli jest rodzina, to zawsze ma się ostoję
- opisywał Piotr Pieczka w obszernym wywiadzie dla Plejady.
Aktor do ostatnich chwil miał w sobie "to coś": potrafił zachwycać się drobnymi rzeczami i miał świeże, dziecięce spojrzenie na świat. Franciszek Pieczka miał również pewną słodką tajemnicę, o której przez lata wiedzieli tylko jego bliscy: kochał wafelki Prince Polo.
- W PRL-u trudno je było dostać, bo szły na eksport. Mieliśmy kuzyna, który pracował w zakładach Olza, i od czasu do czasu przysyłał nam karton tych wafelków. Tata je uwielbiał, zawsze były u niego na szafie. U niego był też największy telewizor i kanały satelitarne. Wnuki szły do dziadka na kreskówki i słodycze. Miały tu swój azyl
- wspominał z sentymentem Piotr Pieczka, a Katarzyna Stoparczyk dodawała, że gdy legendarny artysta w drodze na bazarek przechodził obok przedszkola, przerzucał wafelki przez płot.
- Dzieci już na niego czekały, a wśród nich czekał na dziadka także jego ukochany wnuk Aleks. Zatem Franciszek zbliżał się do przedszkolnego ogrodzenia, nawet nie zwalniał, zgrabnym ruchem przerzucał przez płot wafelki i tyle go widzieli
- opisywała.
Powiedz nam, co o tym myślisz i zostaw komentarz. Szanujemy każde zdanie i zachęcamy do dyskusji. Pamiętaj tylko, żeby nikogo nie obrażać!
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź ShowNews.pl codziennie. Obserwuj ShowNews.pl
Polub ShowNews.pl na Facebooku i bądź na bieżąco z najnowszymi plotkami ze świata show-biznesu!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Maciej Kozłowski dwa lata przed śmiercią wziął ślub. Kto był miłością jego życia?
- Cichopek i Kurzajewski nie odpuszczą Smaszcz! Wiemy, czego domagają się w sądzie!
- Kraśko stąpa po cienkim lodzie! Zabrał żonę na obiad obok butiku Rozenek... [ZDJĘCIA]
- Ksiądz masakruje występ Bambie Thug na Eurowizji: "To patologia". Dalej jest ostrzej