Tak Iwona Mazurkiewicz i Gerard Makosz z "Sanatorium miłości" są traktowani na zakupach. Niewiarygodne, co ich spotyka

Iwona Mazurkiewicz i Gerard Makosz są dowodem na to, że miłość można znaleźć wszędzie, nawet w programie telewizyjnym. Kilka lat temu aktualni małżonkowie zgłosili się do "Sanatorium miłości", co okazało się dla nich strzałem w dziesiątkę. Zostali parą, zaręczyli się, a w zeszłym roku, 5 sierpnia 2023 r. stanęli ślubnym kobiercu.

Niedawno redakcja ShowNews.pl skontaktowała się z Iwoną Mazurkiewicz, by podpytać, jak układa się w jej małżeństwie. Powiedziała nam, że wszystko jest w jak najlepszym porządku.

Układa się tak jak zwykle w naszym życiu, czyli dobrze. Mamy dużo zajęć, cały czas jesteśmy aktywni i zdrowi. Mamy też w sobie dużo energii, uśmiechu i to, co w nas drzemie, to wykorzystujemy to w codziennym życiu.

Małżonkowie nie narzekają bowiem na brak zajęć. Co jakiś czas spotykają się z seniorami, którzy bardzo żywiołowo reagują na ich widok.

W tym roku w marcu szykujemy dwa spotkania - w Namysłowie i Zielonej Górze, także cieszymy się na te wyjazdy, dlatego że każdym razem fani bardzo emocjonalnie reagują na nasz widok. Czasami aż się dziwimy, że dzisiaj, po czterech latach od zakończenia "Sanatorium miłości", nadal wzbudzamy u ludzi takie emocje. To jest dla nas bardzo pięknie - zdradziła nam Iwona Mazurkiewicz.

Iwona dodała też, że razem z mężem niejednokrotnie słyszała, że pokazują seniorom, jak mogą żyć. Dzięki małżonkom coraz więcej osób staje się aktywnych.

To też jest fajne, że ludzie nie zamykają się w domu, a my w jakiejś cząstce się do tego przysłużyliśmy. Cieszy nas to, że tak nieświadomie swoim optymizmem działamy na ludzi. Mamy w zanadrzu nowe ćwiczenia skierowane do seniorów. Chcemy pokazać, że nawet przy minimalnej porcji ćwiczeń dziennie, można zdobyć ogromny bonus w postaci naszej sprawności na dłuższe lata - dodała Iwona Mazurkiewicz w rozmowie z ShowNews.pl.

Żona Gerarda powiedziała też, że od zawsze miała w sobie sporo pozytywnej energii. Stara się nią dzielić na co dzień, nie tylko od święta.

Mam w sobie uśmiech i radość do działania. Kiedy z Gerardem robimy zakupy w niedaleko położonym sklepie Dino, to nie wszystkie panie się uśmiechają. Jest jedna, która obsługuje bardzo sprawnie, grzecznie i z uśmiechem. Zawsze w każdej sytuacji, kiedy widzę coś takiego, to skomentuję to, podziękuję za przemiłą obsługę i za uśmiech. Nawiązuje się taka fajna relacja i takie fajne emocje nawet w momencie, kiedy robimy zakupy. Tak niewiele trzeba, by ludzie się uśmiechali. Zawsze powtarzam, że problemy każdy ma, podobnie jak ogromny bagaż doświadczeń, często traumatycznych, ale nie jest to powód do tego, żeby się obnosić całe życie ze swoją traumą i smutkiem. My wybraliśmy ten przeciwległy biegun, czyli uśmiech i radość wzajemna i radość, którą chcemy dzielić się z ludźmi.

Chociaż przed małżonkami intensywny czas, jak sami zapowiadają, pod koniec roku nieco zwolnią.

Myślę, że minimum raz w roku chcemy wyruszać w podróż. Chociaż jeszcze nie wiemy, gdzie, pewnie jesienią się gdzieś wybierzemy. Może we wrześniu, październiku lub listopadzie? W takich miesiącach, kiedy lato się u nas kończy, lubimy sobie gdzieś wyskoczyć. Robiliśmy tak od wielu lat tylko że osobno.

Czekacie na zdjęcia z podróży?

Przypominamy też, jak prezentują się Iwona i Gerard z "Sanatorium miłości".

Powiedz nam, co o tym myślisz i zostaw komentarz. Szanujemy każde zdanie i zachęcamy do dyskusji. Pamiętaj tylko, żeby nikogo nie obrażać!

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź ShowNews.pl codziennie. Obserwuj ShowNews.pl

Polub ShowNews.pl na Facebooku i bądź na bieżąco z najnowszymi plotkami ze świata show-biznesu!