Nie żyje Zofia Merle - tę przygnębiającą wiadomość dziennikarze ShowNews.pl otrzymali od osoby z kręgu przyjaciół cenionej aktorki. Była ulubienicą widzów, a szczególnym uznaniem cieszyły się jej role w "Misiu", "Alternatywach 4", "Chłopach", "Rozmowach kontrolowanych" czy wreszcie w "Klanie". Choć znana przede wszystkim z ról komediowych, w życiu prywatnym w ostatnich latach przeżyła aż dwie tragedie. Merle wycofała się z życia publicznego, a media donosiły o jej pogarszającym się stanie zdrowia.
W ostatnich latach Zofia Merle przeżyła dwie osobiste tragedie
Jak informowały media, w 2013 roku Zofia Merle pochowała jedynego syna. Marcin Mayzel, absolwent łódzkiej filmówki, przegrał nierówną walkę z chorobą nowotworową - rakiem trzustki. Mężczyzna zmarł w wieku 42 lat. Syn Zofii Merle osierocił dwóch synów, Stanisława i Krzysztofa.
"Od kiedy umarł mój syn, takie słowa jak teatr, film, telewizja, radio, dubbing, estrada i kabaret stały się dla mnie tylko pustymi dźwiękami oznaczającymi sprawy, z którymi nie chcę mieć już nigdy więcej nic wspólnego" - opowiadała Merle Rafałowi Dajborowi na łamach książki "Mój mąż jest z zawodu dyrektorem, czyli jak u Barei 2" [cytat za Kultura.onet.pl].
Niestety, zaledwie kilka lat później Zofia Merle przeżyła drugą osobistą tragedię. W grudniu 2021 roku zmarł Jan Mayzel, mąż aktorki, z którym ta spędziła sześć dekad. Ze względu na stan zdrowia aktorka nie mogła uczestniczyć w pogrzebie ukochanego.
- Zosia jest bardzo schorowana i nie mogła być na pogrzebie. Mieszka w bloku bez windy i już od pewnego czasu nie wychodzi z domu, bo nie jest w stanie wejść ani zejść po schodach - mówiła "Super Expressowi" przyjaciółka aktorki.
Dziennikarze ShowNews.pl skontaktowali się z Katarzyną Śmiechowicz, aktorką, która miała okazję współpracować z Zofią Merle. Ta podzieliła się z nami wspomnieniami związanymi ze zmarłą. Katarzyna Śmiechowicz opowiadała, że do dziś pamięta, jak po raz pierwszy zetknęła się z Merle na polu zawodowym.
- Niezmiernie jest mi przykro, bo była superpoczciwym, otwartym dla potrzeb innych człowiekiem. Pamiętam, na początku mojej drogi artystycznej nasze drogi się połączyły, bowiem reżyser Julian Dziedzina zatrudnił mnie w swoim serialu "Ucieczka z miejsc ukochanych", abym wspierała Panią Zofię Merle, która grała gospodynie Karolową. Była to niezwykła podróż, bowiem uczyła mnie prostoty fachu aktorskiego; zwykle moimi nauczycielami byli mężczyźni, a tu prostolinijna, taka z krwi i kości, przed którą żaden fałsz się nie ukryje. Minęło 30 lat, a ja wciąż pamiętam część dialogu, który grałyśmy, ponieważ na próbach zagrałam to bardzo delikatnie, a ona, zanim pan Julian się odezwał, wzięła mnie na bok i w kilku słowach podkreśliła dramaturgię prostego słowa, co w efekcie pomogło mi stworzyć niezwykle barwną osóbkę - mówiła nam.
Jak wspominała Śmiechowicz, w kolejnych latach spotykała zarówno samą Zofię Merle, jak i jej syna. Wyjawiła nam również, że zmarła aktorka bardzo przeżyła odejście Marcina Mazyla.
- Potem widywałyśmy się czasami przy innych przedsięwzięciach i w ZASP-ie, gdzie przez lata opiekowała się aktorami. Pracowałam też wielokrotnie z jej niezwykle twórczym synem Marcinem Mazylem, który był drugim reżyserem. Niestety, Marcin nieoczekiwanie odszedł, a pani Zofia po jego śmierci straciła siłę na działanie i zamknęła się w sobie. Jest mi bardzo przykro, bowiem straciliśmy niesamowitą artystkę o ogromnym sercu i przyjacielskim nastawieniu do bliźnich. Nigdy nie zapomnę naszych wspólnych rozmów na mnóstwo tematów, które nigdy nie były puste, każda z nich miała swój wyraz i będą mi tak na zawsze dźwięczeć w moich uszach... Jednym z ulubionych tematów były wspomnienia o Kalinie Jędrusik, którą znałam z opowieści mojej babci Heni, która przez lata po sąsiedzku obserwowała Kalinę i jej siostrę Zofię, gdy były młodymi dziewczynami. Będąc dorastającą dziewczyną, babcia zawsze powtarzała mi, że mam tyle ruchliwości i energii, co Kalina, ale wówczas oczywiście tego nie rozumiałam, dopóki Pani Zofia nie wytłumaczyła mi, jaką niebywałą kobietą była jej koleżanka. Najcudniejsze rozmowy z panią Zofią to były jednak te o jej rodzinie, którą kochała i o którą niebywale dbała - mówiła Katarzyna Śmiechowicz w rozmowie z ShowNews.pl.
Zofia Merle miała 85 lat. Bliskim aktorki przesyłamy wyrazy współczucia.
Powiedz nam, co o tym myślisz i zostaw komentarz. Szanujemy każde zdanie i zachęcamy do dyskusji. Pamiętaj tylko, żeby nikogo nie obrażać!
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź ShowNews.pl codziennie. Obserwuj ShowNews.pl
Polub ShowNews.pl na Facebooku i bądź na bieżąco z najnowszymi plotkami ze świata show-biznesu!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Mąż Janachowskiej w fartuchu za 700 złotych robi pizzę w piecu za 20 tysięcy
- Zanim stała się gwiazdą, Pakosińska wyglądała jak inna osoba! Poznalibyście ją?
- Absolutne szaleństwo na nowej okładce Maryli Rodowicz. Wygładzili nawet haluksy!
- Tak Kozidrak spełnia się jako babcia. Paparazzi przyłapali ją na luzie i bez doczepów