MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nawrócony Amaro prawi o "rozbieraniu się" z rzeczy materialnych. Pamięta o rezydencji z prywatnym sadem i kaplicą?

Wiktoria Zając
Wiktoria Zając
AKPA
Wojciech Modest Amaro oraz jego żona, Agnieszka Amaro, są osobami głęboko wierzącymi. Para chętnie dzieli się z innymi swoją historią i opowiada o dawnym życiu oraz nawróceniu. Niedawno restaurator i jego małżonka przedstawili innym swoje świadectwo. Wojciech i Agnieszka Amaro opowiadali o ważnych dla siebie momentach oraz przeżyciach wewnętrznych. Kucharz wspomniał również o rezygnacji z "Hell's Kitchen". Poznajcie szczegóły na łamach ShowNews.pl.

Wojciech Modest Amaro jest jednym z najpopularniejszych polskich kucharzy, a prywatnie - mężem Agnieszki Amaro. Para doczekała się dwóch wspólnych synów, Nicolasa i Gabriela (kobieta ma również dwie starsze córki z poprzedniego związku, Zuzannę i Karolinę). Popularny kucharz i restaurator był niegdyś gospodarzem "Hell's Kitchen", jednak ostatecznie zrezygnował z prowadzenia programu. Przez pewien czas nie komentował swojego odejścia z telewizji, w końcu jednak wyznał "Fleszowi":

Po prostu poczułem w sercu, że tak należy zrobić. Uznałem, że na tym etapie pieniądze nie są dla mnie najważniejsze. Nie palę mostów, nie tworzę konfliktów, dziękuję za tak ogromną szansę, jaką było zrobienie tego formatu. Teraz czas na coś innego.

Amaro skupił się na innych projektach, między innymi prowadzeniu Atelier, a także rodzinie oraz wierze. Mężczyzna otwarcie opowiada o swoim nawróceniu, również podczas publicznych wystąpień. Wojciech Modest Amaro i jego żona Agnieszka udzielają się również w mediach społecznościowych. Ochoczo pokazują tam także rezydencję, w której mieszkają: wybudowali dom, który otoczony jest okazałym ogrodem oraz sadem. Na katolickiej farmie nawróconego kucharza i jego żony znajduje się również kaplica, do której zapraszani są wierni z okolicy. Chętne osoby mogą - rzecz jasna za opłatą - odwiedzić rezydencję zlokalizowaną w podwarszawskiej Dębówce i spróbować menu degustacyjnego.

Zarówno Wojciech Modest Amaro, jak i Agnieszka Amaro, otwarcie opowiadają o swoim nawróceniu oraz wierze. Para przedstawia również swoje świadectwa. Niedawno gościli w sanktuarium w Górze Kalwarii, gdzie rozprawiali o swoich przeżyciach związanych z wiarą. Opisywali między innymi, jak wyglądało niegdyś ich życie: kucharz wyznał, że gdy "odhaczyli" wszystkie marzenia z listy, to błysk w ich oczach zniknął. Wtedy w geście rozpaczy zwrócili się po pomoc do Boga. Amaro wspominał ich wspólną wycieczkę na mszę do sanktuarium pod Częstochową - jak opowiadał, zawinął się w ogromny szalik, by nie zostać rozpoznanym, i stanął na końcu kościoła. Podczas mszy ksiądz wypowiedział słowa, które zdaniem kucharza były skierowane właśnie do niego - było to pytanie, czemu się chowa.

I zza tego filara wyłoniłem się, rozwinąłem ten dwumetrowy szalik, gdzie właściwie oczy tylko było mi widać. I po raz pierwszy od nie wiem jakiego czasu uśmiechnąłem się, co moja żona skwitowała, że: "O, pierwszy cud już się zaczął. Mój mąż się uśmiechnął". Tak zaczęła się nasza droga przez to działanie Ducha Świętego, przez to wezwanie do porzucenia wszystkiego, tego szalika. Ten szalik jest tu tylko oczywiście takim symbolem, do odsłonięcia się na miłość Bożą i do tego, żeby zacząć się rozbierać, rozbierać z tych rzeczy materialnych, przyziemnych

- mówił.

Podczas wygłaszania swojego świadectwa Agnieszka i Wojciech Modest Amaro opowiedzieli również o innych przeżyciach związanych z wiarą. Żona popularnego kucharza mówiła innym wiernym o uzdrowieniu, którego, jak twierdzi, doznała podczas mszy (przypomnijmy: chorowała na raka jelit), a także momencie, w którym Duch Święty przemówił przez jej syna. Kucharz wspominał z kolei czas, w którym zrezygnował z "Hell's Kitchen". Jak opowiadał, czuł, że wzywa go Bóg.

Czułem moment, w którym, jak w Piśmie Świętym, przychodzi marnotrawny syn. Najbardziej zaskakująca scena jest taka, że czeka ojciec, który daje pierścień, szatę, i mówi: "Bawimy się. Wyprawmy ucztę, mój syn wrócił". Ta miłość po prostu rozerwała mi serce. To przyjęcie zmieniło wszystko w moim życiu, ten głos. Pojechałem do telewizji, zrezygnowałem natychmiast z programu "Piekielna kuchnia" - nie wyobrażałem sobie kontynuowania pod tą nazwą czegokolwiek. Zaczęliśmy naszą drogę nawrócenia

- opisywał poruszony do głębi Wojciech Amaro w sanktuarium w Górze Kalwarii.

Agnieszka Amaro opowiedziała także o tym, jak zmieniło się ich życie po nawróceniu. Jak mówiła, część decyzji, w tym rzucenie telewizji czy życie w czystości przez 2,5 roku, do momentu sakramentu, była radykalna, jednak niektóre dotyczyły rzeczy zupełnie prozaicznych.

(...) Kiedy tuż po naszym nawróceniu mieliśmy wykupione wakacje nad morzem, w pięknym miejscu, ja miałam ogromne wyrzuty sumienia, że my się nawróciliśmy - i co? Pojedziemy na te piękne wakacje? Przecież powinniśmy żyć zupełnie inaczej, tylko modlitwa, powinniśmy żyć skromnie. Nie dawało mi to spokoju i radości z tych wakacji, ale już wszystko było załatwione, z dziećmi jedziemy na wakacje. Mieliśmy dwa pokoje wykupione. Ja przez całą podróż się buntowałam, mówiłam: "Nie, my tak nie możemy żyć, to nie jest w porządku, że teraz pojedziemy na takie wakacje", i tak cały czas, wręcz ten nasz przyjemny wyjazd psułam

- relacjonowała.

Traf chciał, że po dojechaniu na miejsce Agnieszka i Wojciech Amaro dowiedzieli się, iż w pokojach, w których mieli się zatrzymać, jest awaria. W zamian zaproponowano im (bez ponoszenia dodatkowych kosztów) wyższy standard - noclegi w domku prezydenckim.

Ja stoję z bagażami w tej recepcji, zła, i mówię: "Nie, ja tam nie idę. Ja nie chcę do żadnego domku prezydenckiego. Ja chcę dwa skromne pokoje, nie chcę żadnego domku prezydenckiego. Przecież my jesteśmy teraz nawróceni, jak to? Nie może tak być"

- relacjonowała, dodając, że jej reakcja bardzo zdziwiła recepcjonistkę.

Usiadłam tam na leżaku, taka naprawdę zła, że jak to, nie rozpakowałam się, ale zaczęłam się modlić. Mówię: "Panie Boże, o co tu chodzi? Jak my mamy teraz żyć?", a pan Jezus z Alicji Lenczewskiej, ze świadectwa, dał mi takie słowo: "Tu cię przyprowadziłem, aby ci pokazać nieskazitelność świata, jaki stworzyłem, aby cię pieścić miękkością piasku, ciepłem słońca, melodią fal. By koić twoje oczy błękitem morza i nieba. To moje dary, dary mojej miłości dla wszystkich moich dzieci. Ucz się łagodności, subtelności od tego, co stworzyłem, co otacza cię teraz. Proś o łagodność serca i pokój duszy twojej i tych, którzy tu przychodzą"

- podsumowała żona Wojciecha Amaro.

Ślub Ewy Wachowicz przyciągnął sporo osób. Wśród gości byli m.in. Wojciech Amaro z żoną Agnieszką.

Wojciech Amaro i jego żona z torebką za 30 tysięcy zadają sz...

Powiedz nam, co o tym myślisz i zostaw komentarz. Szanujemy każde zdanie i zachęcamy do dyskusji. Pamiętaj tylko, żeby nikogo nie obrażać!

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź ShowNews.pl codziennie. Obserwuj ShowNews.pl

Polub ShowNews.pl na Facebooku i bądź na bieżąco z najnowszymi plotkami ze świata show-biznesu!

emisja bez ograniczeń wiekowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Komentarze 5

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze!
Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA i obowiązują na niej polityka prywatności oraz warunki korzystania z usługi firmy Google. Dodając komentarz, akceptujesz regulamin oraz Politykę Prywatności.

Podaj powód zgłoszenia

R
Radek
Dzisiaj to mój drugi artykuł, świadectwo uzdrowień i działania ducha świętego, Żywego Boga, nie tego z obrazka, ale tego z którym możesz porozmawiać. Bóg nie stworzył świata "bez sensu", pełny miłości oczekuje na swoje owieczki. Pan Amaro też ma prawo się nawrócić. Bo tylko u Boga można znaleźć spokój. I wierzę w świadectwa uzdrowień, dzieją się one na dowód Boga Żywego, który z nami jest. Śmierć i choroba są czymś normalnym. Ale Bóg stanie ponad tym. Ostateczne chętnie cię przyjmie u Siebie. Na pewno z miłością. Nie warto się Boga bać.
K
Krystynka
Niech rozbierze się z kasy ktora bierze teraz za Atelier i z hektarów których ma kilkanascie. Niech odda biednym poco mu tyle .
W
Wiedźma
Jakby pan Amaro chciał sie rozebrać z jakiejś kasy to chętnie wezmę.
L
Longa
Co za bełkot ludzi bogatych! Za wszystko każą sobie słono płacić i do ubostwa im daleko a to ciągle opowiadanie o wierzę i nawroceniu i cudzie nawet jest śmieszne!
A
Agnieszka
Nowy sposób na życie w luksusie. Wiara na pokaz bez skromności i pokory
Wróć na shownews.pl shownews.pl