Maciej Kurzajewski upokorzył Smaszcz przy rozstaniu?! Podobno usłyszała od niego te słowa

Widać, że Paulina Smaszcz nie potrafi przejść do porządku dziennego nad rozstaniem z Maciejem Kurzajewskim. Wciąż powtarza, że "walczy o prawdę" i że nie zamierza przepraszać za szczerość. Jej zdaniem już raz została upokorzona - właśnie związkiem i rozstaniem - więc teraz nie będzie kłaść głowy pod topór, by dać narzucić sobie inną narrację.

"Kobieta-petarda" wykorzystuje więc każdą okazję, by powiedzieć, jak to jej zdaniem było z tym rozstaniem. 8 czerwca, akurat w Boże Ciało, premierę będzie miał dokument "Hejting. Epidemia nienawiści", w którym znajdą się też wypowiedzi Smaszcz. Już z krótkiej zajawki widać, że znów nie oszczędzi byłego męża.

Tylko głos tego, kto mówi, będzie słyszalny. W związku z tym ja nie mam zgody na kłamstwa. Ja nie mam zgody na niszczenie rodzin tylko dlatego, że komuś jest źle w tym związku, więc przeskakuje na nowy związek - peroruje w zwiastunie.

Paulina Smaszcz oczywiście się nie zatrzymuje, jeśli chodzi o ujawnianie faktów na temat rozstania z dziennikarzem. W mowa zależnej wspomniała, że Kurzajewski nazwał ją... "kosztem i problemem" akurat wtedy, gdy była chora.

Nie mam zgody na opuszczanie kobiet w chorobie, tak jak opuszczono mnie. Całe życie wszystkim pomagałam, całe życie byłam dla wszystkich, budowałam karierę mojego męża i kochałam go bardzo, budowałam rodzinę, pomagałam teściom, rodzicom, dziadkom, znajomym, bo uważałam, że na tym polega świat, ale kiedy chorujesz i nagle zostawia cię pracodawca i człowiek, którego kochasz i nazywa cię kosztem i problemem, ja nie mam na to zgody. I dlatego się rozwiodłam - ujawniła.

Polub ShowNews.pl na Facebooku i bądź na bieżąco z najnowszymi plotkami ze świata show-biznesu!