Krzysztof Klenczon zginął tragicznie 43 lata temu. Krzysztof Krawczyk obwiniał się o jego śmierć

Tomasz Gawałkiewicz/PAP
Zespół "Czerwone gitary" przeszedł do historii polskiej muzyki rozrywkowej, a wszystko dzięki piosenkom wpadającym w ucho. Nie tylko Krzysztof Klenczon odegrał kluczową rolę w grupie, ale także Seweryn Krajewski. Choć na początku się dogadywali, z czasem ich drogi się rozeszły, a Krzysztof Klenczon musiał odejść. Wyjechał po czasie do Stanów Zjednoczonych, w których zginął tragicznie. Zmarł 7 kwietnia 1981 roku.

"Kultowe "Czerwone Gitary" - muzycy, rozłam

Zespół "Czerwone Gitary" jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych kapel polskiej muzyki rozrywkowej. Na początku nie było niesnasek między artystami, ale z czasem okazało się, że ich wizje na rozwój się różnią. Po dwóch latach od założenia zespołu o muzykach zrobiło się głośno i przez kolejne trzy lata byli numerem 1 w Polsce.

Uzdolnieni muzycy tworzyli takie hity "Jak nikt na świecie nie wie", "Takie ładne oczy masz" czy "Dozwolone do lat osiemnastu". Choć sukces był widoczny i Polki szalały na punkcie "Czerwonych Gitar", a panowie byli zawsze ciepło przyjmowani na każdym koncercie, to między Klenczonem i Krajewskim rosło napięcie.

W końcu sprawa doszła tak daleko, że kolejny poważny konflikt w zespole został rozwiązany za pomocą głosowania. Koledzy z kapeli podjęli decyzję, że to Krzysztof Klenczon powinien ich opuścić, a zostać miał Seweryn Krajewski. Gdy odszedł, założył własny zespół "Trzy Korony".

Początki Krzysztofa Klenczona

Krzysztof Klenczon zanim trafił do "Czerwonych Gitar", bardzo ambitnie podchodził do swojej pasji, jaką niewątpliwie była muzyka. Zrealizował swoje marzenia, stawiając pierwsze kroki w zespole "Niebiesko-Czarni" u boku Czesława Niemena i Wojciecha Kordy. Później przyszedł czas na "Czerwone Gitary". Osiągnęli ogromny sukces w Polsce, a był nawet taki moment, gdy nazywano ich polskimi Beatlesami. To Krzysztof Klenczon był odpowiedzialny za większość hitów zespołu i stworzył między innymi "Kwiaty we włosach", "Powiedz stary, gdzieś ty był" czy "Nikt na świecie nie wie". Co ciekawe, Krzysztof Klenczon, gdy zaczynał przygodę z muzyką, nie znał nut, a wszystko tworzył ze słuchu.

Jaki Krzysztof Klenczon był w życiu prywatnym?

Ich związek zaczął się tak jak każdy inny. Para dużo spacerowała, chodziła do restauracji i artysta dbał o to, aby Alicja czuła się bezpiecznie. On mówił do niej słodka Bibi, ona nazywała go Pysiem, a później Niuńkiem. Ich miłość rozkwitała i po dwóch latach spotykania się Klenczon poprosił ukochaną o rękę. Co ciekawe, świadkiem na ślubie miał być Czesław Niemen, ale finalnie odmówił parze młodej.

Dwa lata po ślubie na świecie pojawiła się pierwsza córka Karolina, a 4 lata później Jackie Natalii. Alicja Klenczon w licznych wywiadach wspomina, że czuła wielką miłość do męża i wiedziała, że są sobie przeznaczeni. W pewnym momencie swojego życia uznali, że czas wyprowadzić się do Stanów Zjednoczonych, gdzie przebywali rodzice Alicji.

Krzysztof Klenczon nie bał się zrywać wówczas z zespołem "Niebiesko-Czarni", a wręcz w pewnym momencie uznał, że nie chce więcej występować i gdy przeprowadził się do Stanów Zjednoczonych, występował tylko okazjonalnie, a na co dzień zajmował się czymś innym. Był taksówkarzem, ale nie miał w sobie goryczy w związku z tym.

Niestety sielanka Alicja i Krzysztofa nie trwała zbyt długo. Ich szczęście skończyło się, gdy tragicznego dnia 7 kwietnia 1981 roku para miała wypadek. Wjechał w nich kierowca ciężarówki pod wpływem alkoholu. Alicja została ranna, ale to Krzysztof miał uszkodzoną aortę i złamane żebra. Przeszedł operację, która nie uratowała jego życia. Żona artysty w rozmowie z "Faktem" wyznała:

Jego śmierć mnie załamała. Myślałam o tym, żeby ze sobą skończyć, ale miałam dzieci, więc po prostu nie mogłam tego zrobić. Łapałam się na tym, że gdy widziałam szczęśliwe i młode małżeństwo, zadawałam sobie pytanie "dlaczego on żyje, a mój Krzysztof nie". Przez lata nie chciałam rozmawiać o wypadku. Ale potem poznałam inne podobne historie i okazało się, że nie jestem sama. Oswoiłam to wszystko.

Pretensje o tę śmierć miał do siebie Krzysztof Krawczyk, z którym Krzysztof Klenczon rozmawiał tuż przed wypadkiem. Mówił, że być może gdyby ich rozmowa trwała dłużej, Klenczon nie spotkałby na drodze kierowcy ciężarówki i jego przyjacieł dziś by żył. W rozmowie z TVP Historia powiedział:

Nie zapomnę tej chwili, której nie mogłem sobie darować. Złapał mnie tak mocno w ramiona, ścisnął mnie tak za skórę na plecach i powiedział: "Nie jedź jeszcze", a ja się wyrwałem i powiedziałem, że żona moja przyjeżdża i muszę odebrać ją z lotniska. I tego dnia właśnie trzasnęli w niego jacyś Meksykanie.

W sercach Polaków żyje cały czas, a wszystko za sprawą jego największych hitów.

Krzysztof Klenczon zginął tragicznie 43 lata temu. Krzysztof...

Powiedz nam, co o tym myślisz i zostaw komentarz. Szanujemy każde zdanie i zachęcamy do dyskusji. Pamiętaj tylko, żeby nikogo nie obrażać!

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź ShowNews.pl codziennie. Obserwuj ShowNews.pl

Polub ShowNews.pl na Facebooku i bądź na bieżąco z najnowszymi plotkami ze świata show-biznesu!

emisja bez ograniczeń wiekowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Komentarze

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze!
Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA i obowiązują na niej polityka prywatności oraz warunki korzystania z usługi firmy Google. Dodając komentarz, akceptujesz regulamin oraz Politykę Prywatności.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na shownews.pl shownews.pl