Kim są Iwona Mazurkiewicz i Gerard Makosz?
Iwona Mazurkiewicz i Gerard Makosz poznali się w "Sanatorium miłości". Połączyła ich przyjaźń, która po programie przerodziła się w miłość. Partnerzy w zeszłym roku stanęli na ślubnym kobiercu i mają się świetnie. Chociaż co jakiś czas pojawiają się głosy, że to "koniec Iwony i Gerarda", oni sami w rozmowie z ShowNews.pl dementowali takie pogłoski:
Ktoś napisał, że to "koniec Iwony i Gerarda". Nie jest to prawdą, bo mamy się w jak najlepszym porządku. U nas cały czas jest fajnie, nawet jeśli zdarzają się drobne nieporozumienia, to staramy się je wyjaśniać i być fair w kontaktach między sobą. Jeśli chodzi o hejty, to nie zwracam uwagi na to, co piszą na temat mój i męża. Często dzieje się tak, że nasze słowa są przeistaczane i tworzą się z tego nowe opowieści. Zamiast tego, żyjemy swoim życiem i bardzo mocno dbamy o siebie. Na tym polega prawdziwa miłość, by dawać bezinteresownie drugiej osobie siebie. Pieniądze to fajny dodatek to życia, a nie jego główny cel - przekonywała Iwona Mazurkiewicz w rozmowie z ShowNews.pl.
Tak Iwona Mazurkiewicz i Gerard Makosz spędzają Wielkanoc
Iwona i Gerard z "Sanatorium miłości" dbają o swoich fanów. Dlatego już kilka dni temu na profilu Emeryci NIEemeryci dodali piękne życzenia.
Samych radości na nadchodzące Święta Wielkanocne, pięknych emocji w czasie dzielenia się jajkiem i tradycyjnie mokrego śmigusa - dyngusa życzą Iwona i Gerard.
Jak zdradziła nam Iwona Mazurkiewicz, w tym roku z Gerardem musieli zostać w Zabrzu. Małżonkowie postarają się jednak o to, by zachować wszelkie tradycje.
Z przyczyn od nas niezależnych w tym roku na Święta Wielkanocne musieliśmy zostać w Zabrzu. Na pewno z Gerardem będziemy celebrować te dni najlepiej, jak potrafimy. Będziemy cieszyć się sobą. W domu pojawiły się świąteczne akcenty - zawsze to, co mi w duszy gra, staram się przełożyć na dekoracje i ozdoby. Uwielbiam celebrować czas budzenia się do życia, tej nowości. wiosny. Jeśli chodzi o potrawy, to będzie tradycyjnie tak jak menu świąteczne przewiduje. Na stole będą królować takie potrawy jak m.in. barszcz biały. To potrawa, która od lat gości w moim domu. Najpierw robiła ją babcia, później mama i teraz ja go robię. Co roku jest to gwóźdź śniadania wielkanocnego.
Jak dodała Mazurkiewicz, z tradycji nie zrezygnuje także w Lany Poniedziałek.
Pamiętam z lat swojej młodości, że były takie Lane Poniedziałki, że albo lądowałam w wannie albo pozwalaliśmy sobie na inne psikusy czy wygłupy. Teraz delikatnie psikamy się wodą lub perfumami, ale to jest taka tradycja, którą trzeba celebrować, bo wróży bogactwo i odrodzenie. Nawet jeśli jesteśmy tylko we dwoje to staramy się pamiętać, żeby wszystkie tradycje związane ze świętami były podtrzymywane.
Żona Gerarda Makosza w rozmowie z ShowNews.pl wspomniała także, co jej zdaniem jest najistotniejsze w czasie świąt.
Dla mnie najważniejsza jest atmosfera świąt, którą my sami budujemy. Ważne jest, aby w tym czasie przekazać sobie szacunek czy miłość. Cieszymy się z każdego spotkania, że jesteśmy razem. Wypowiadamy "do zobaczenia za rok". W tym momencie ukrywa się to życzenie, żeby się zdrowie zachowało i żeby rzeczywiście móc się spotkać w kolejnych latach.
Zgadzacie się z jej opinią?
Powiedz nam, co o tym myślisz i zostaw komentarz. Szanujemy każde zdanie i zachęcamy do dyskusji. Pamiętaj tylko, żeby nikogo nie obrażać!
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź ShowNews.pl codziennie. Obserwuj ShowNews.pl
Polub ShowNews.pl na Facebooku i bądź na bieżąco z najnowszymi plotkami ze świata show-biznesu!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?