Spis treści
Halina Mlynkova: związki
Halina Mlynkova aktualnie spotyka się z producentem muzycznym Marcinem Kindlą. Zanim się z nim związała, dwukrotnie stawała na ślubnym kobiercu. Pierwszy raz w 2003 r., gdy wyszła za mąż za Łukasza Nowickiego. Doczekali się syna, Piotra.
Piosenkarka i dziennikarz byli małżeństwem do 2012 roku. Trzy lata po rozwodzie poślubiła producenta muzycznego Leszka Wronkę. Byli razem do 2020 r. Potem artystka związała się z Marcinem Kindlą. 29 czerwca 2021 na świat przyszedł syn pary – Leon.
Syn Haliny Mlynkovej był u psychologa
Niedawno Halina Mlynkova była gościem w podcaście Żurnalisty. W rozmowie ujawniła m.in., że nigdy nie korzystała z pomocy terapeuty. Na terapię uczęszczał jednak jej syn, Piotr. W ten sposób gwiazda chciała mu zapewnić wsparcie.
Byłam kilka razy z moim synem u psychologa, kiedy się rozstawaliśmy z jego tatą, żeby mógł go ktoś wesprzeć i żeby miał wsparcie [...] On się tak bał chodzić i był tak spięty, że uznałam, że to bez sensu - że albo źle wybraliśmy terapeutę albo coś jest nie tak, że chodzi jak kłębek nerwów. Ucięłam to, bo nie miało to sensu. Poradziliśmy sobie inaczej.
Tak Halina Mlynkova komentuje swoje związki
Piosenkarka nawiązała też do swoich związków. Powiedziała, że dopiero gdy poznała Marcina, przekonała się, jak powinny wyglądać szczęśliwe relacje.
Naprawdę walczyłam bardzo mocno. Gdy tak się dzieje, wtedy zatracasz siebie. Przestajesz siebie szanować, ponieważ pozwalasz na rzeczy, na które normalnie człowiek nie powinien pozwalać, żeby to wszystko przetrwało [...] Bardzo chciałam, żeby poważna relacja przetrwała. Jak dokonałam już jakiegoś życiowego wyboru, jakim jest ślub itd., to walczyłam do samego końca. Czasami są takie momenty, że albo wiesz, że to jest twój koniec i brniesz w to albo zaczynasz ratować siebie i wtedy musisz odejść. [...] Do momentu poznania Marcina, myślałam, że tak wyglądają wszystkie związki, że nie można mieć łatwej relacji, gdzie nie ma pretensji, gdzie nie ma podnoszenia głosu itd. [...]Okazuje się, że można żyć bardzo partnersko, bez kłótni, ze spokojnymi rozmowami, ale tego też trzeba się nauczyć.
Mlynkova dodała też, jakie błędy popełniła.
Na początku zawsze jest jakieś zdarzenie, które jest taką czerwoną lampką. Ta czerwona lampka zapalała się bardzo mocno i bardzo mocno migała, wtedy ją bagatelizowałam. Kiedy na samym początku dasz przyzwolenie na pewne zachowania, na pewne sytuacje, które mówią ci: "to jest złe" i ty wiesz, że to jest złe, a mimo wszystko w to brniesz, to potem nie ma co już tego roztrząsać, bo idziesz coraz niżej w ten ocean. Za każdym razem, kiedy była taka sytuacja, miałam czerwoną lampkę na samym początku, "nie rób tego". Tylko że gdzieś tam mój optymizm, moja wiara w to, że będzie lepiej, powodowała, że poszłam w tym i wtedy był dym.
Macie podobne doświadczenia?
Powiedz nam, co o tym myślisz i zostaw komentarz. Szanujemy każde zdanie i zachęcamy do dyskusji. Pamiętaj tylko, żeby nikogo nie obrażać!
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź ShowNews.pl codziennie. Obserwuj ShowNews.pl
Polub ShowNews.pl na Facebooku i bądź na bieżąco z najnowszymi plotkami ze świata show-biznesu!