Ewa Chodakowska ujawniła, że jednego wieczoru wydała ponad 300 tysięcy! Miała ważny powód

Ewa Chodakowska już od dekady podnosi z kanapy miliony Polek i Polaków. Działalność popularnej trenerki już dawno wykroczyła poza świat fitnessu. Pochodząca z Sanoka 41-latka jest dziś nie tylko gwiazdą internetu i popularną osobowością medialną, ale przede wszystkim prężnie działającą bizneswoman. Razem ze swoim mężem, Grekiem Lefterisem Kavoukisem, prowadzi kilka - przynoszących gigantyczne zyski - firm.

Nie jest tajemnicą, że Choda, jak nazywają ją wierne fanki, sprytnie wykorzystała zdobytą w sieci rozpoznawalność i dorobiła się istnej fortuny. Dzięki dochodom ze sprzedaży książek, płyt DVD, akcesoriów do ćwiczeń, obozów sportowych nazywanych "tygodniami metamorfozy", a także sygnowanych własnym nazwiskiem produktów odzieżowych i spożywczych oraz intratnych współprac ze znanymi markami propagatorka zdrowego stylu życia już od lat pojawia się w rankingach najbogatszych kobiet w naszym kraju.

Każdy, kto obserwuje Chodakowską na Facebooku czy Instagramie, z pewnością zauważył, że trenerka regularnie wykorzystuje swoje ogromne zasięgi w mediach społecznościowych w celach dobroczynnych. Okazuje się jednak, że udostępnianie linków do internetowych zrzutek dla potrzebujących niestety ma także ciemne strony.

W najnowszym poście Chodakowska wyznała, że ostra krytyka ze strony internautów spowodowała, że czasami sama już nie wie, czy informować opinię publiczną o swoich działaniach filantropijnych. Fala hejtu po raz kolejny wylała się na fitcelebrytkę po szeroko komentowanych w mediach balu charytatywnym zorganizowanych przez Omenę Mensah i Rafała Brzoskę.

Muszę, bo się uduszę. „Chodakowska tylko angażuje swoje obserwatorki do pomagania, tylko linki udostępnia. Ile sama wpłaciła?” - przeczytałam pod postem u Omeny i Rafała. Kochane dziewczyny. Co z tym fantem zrobić? POMAGAC I MÓWIĆ - narażając się na opinie, że robię to dla poklasku? Czy POMAGAĆ PO CICHU - narażając się na opinie, że nie pomagam? Bo szczerze przyznaję, że ta druga opinia doprowadza mnie bardziej do szału - wyznała trenerka.

Chodakowska postawiła tym razem na pełną transparentność i zdecydowała się opowiedzieć o kwotach, jakie dzięki niej zasiliły konto fundacji jej koleżanki.

Ewidentnie mówię o tym jak pomagam, ZA RZADKO! Na Wielką Aukcję Charytatywną przekazałam ekskluzywny Tydzień Metamorfozy na Malediwach, tylko dla 10 osób (to będą jedyni uczestnicy), który został wylicytowany za 2.000.000 zł. Nie zarobię na nim NIC! A przecież mogłabym zabrać grupę 100 osób i otrzymać za to niemałe wynagrodzenie. Mój czas, energia i zaangażowanie - oznajmiła.

To jednak nie wszystko. Była jurorka w tanecznym show Telewizji Polskiej "Dance Dance Dance" ujawniła, że jednego wieczoru podczas aukcji charytatywnych wydała grubo ponad ćwierć miliona złotych.

Sama też wylicytowałam podczas tego wieczoru obraz Rafała Bujnowskiego za 150 000 zł i bilet na mecz NBA za 160 000 zł. Łącznie 310 000 zł. Później czytam, że sama nic nie robię, tylko linki rozsyłam. Rozumiesz, że jest to niesprawiedliwe. I po ludzku przykre - napisała.

Chodakowska na koniec zaapelowała do swoich odbiorców, aby następnym dwa razy zastanowili się, zanim wyleją na kogoś wiadro pomyj, oskarżając ją o brak pomocy dla potrzebujących:

Czystą głupotą jest dla mnie ZNIECHĘCANIE tych którzy pomagają. Przeszkadzanie. Negowanie. Krytyka. HEJT! Pomyśl tylko, co by było, gdyby Ci którzy mają więcej, przestali pomagać? - czytamy.

Z pełną treścią wpisu Ewy Chodakowskiej możecie zapoznać się poniżej.

Rozumiecie jej oburzenie?