Grycanki kilka lat temu szturmem wdarły się do polskiego show biznesu. Marta i jej dwie starsze córki - Wiktoria i Weronika - gościły na niemal każdej imprezie i niczym profesjonalne modelki pozowały fotoreporterom. Panie wzbudzały ogromne zainteresowanie. "Polskie Kardashianki", bo tak nazywano dziedziczki lodowej fortuny, w pięć minut wątpliwej sławy zaliczyły kilka wpadek, o których rozpisywały się media. Specjalnie dla czytelników ShowNews.pl odbyliśmy tę wyjątkową i sentymentalną podróż po archiwach rodzimego show biznesu.
Debiut Grycanek i maraton wpadek
Marta Grycan dała się poznać szerszej publiczności w 2011 roku. Jej debiut był o tyle ciekawy, że wkroczyła na salony niczym stała bywalczyni i gdzie się nie pojawiała, tam skupiała na sobie uwagę. Co ciekawe, celebrytka ochoczo zabierała ze sobą na ścianki córki. W sieci znaleźć można ich archiwalne zdjęcia w towarzystwie takich sław jak Maryla Rodowicz czy Magda Gessler.
"Polskie Kardashianki", bo tak nazywano Martę Grycan i jej trzy córki: Wiktorię, Weronikę i Gabrielę, wzbudzały powszechne zainteresowanie. Ich kolejne kroki śledzono zarówno podczas oficjalnych wydarzeń, jak i w mediach społecznościowych - wtedy dopiero raczkujących. Życie dziedziczek lodowej fortuny dla wielu osób wydawało się niezwykle interesujące. Nic więc dziwnego, że w planach było reality show z ich udziałem. Co ciekawe, podobno Grycanki same zafundowały nagranie pierwszego odcinka, ale do kolejnych potrzebowały już sponsorów. "Fakt" donosił że domy mediowe wytrwale szukały sponsora dla Grycanek, jednak wszyscy potencjalni chętni ostatecznie odmawiali. Patrząc na to, co telewizje emitują dzisiaj, naprawdę można tego żałować.
Królowe modowych wpadek
Grycanki na czerwonym dywanie zwykle prezentowały wyszukane stylizacje rodem z Hollywood. Dziedziczki lodowej fortuny prezentowały stroje od światowych projektantów i za każdym razem stawiały na zupełnie inne ubrania oraz dodatki. Co ciekawe, zdarzało się nawet, że były posądzane o noszenie podróbek! To jednak nigdy nie zostało im udowodnione, a one same nie skomentowały tych doniesień.
Bardziej od kwestii autentyczności prezentowanych przez nie stylizacji, uwagę zwracały kroje, które często wyrządzały im krzywdę.
Marta Grycan na premierze książki Grażyny Szapołowskiej pojawiła się w bardzo obcisłym, czarnym kombinezonie z koronki. Kostium mocno opinał ciało celebrytki i niestety wtedy padła ofiarą tzw. "cameltoe", czyli przypadkiem za mocno podkreśliła intymne części ciała.
Na obcisły strój Marta Grycan zdecydowała się także podczas rajdu Barbórki. Zaprezentowała się w stylizowanym na rajdowy kombinezon, ale nie to wzbudziło największe emocje, a... bliźniacza stylizacja jej córki Wiktorii. Panie pokazały się w identycznych strojach, ale także fryzurach. Córka na tę okazję przefarbowała włosy na ognisty kolor, czym jeszcze bardziej upodobniła się do żądnej sławy mamy.
Wiktoria nie miała dobrej prasy. Dziewczyna była krytykowana nie tylko za swoje stylizacje (często nieadekwatne do wieku), ale także za bardzo mocny makijaż, który niestety dodawał jej lat.
Makijażową wpadkę o której rozpisywały się media zaliczyła też Marta. Na swoim profilu w mediach społecznościowych dodała zdjęcie na którym widać, że przesadziła z kosmetykami. Jej twarz była żółta, a namalowane brwi wyglądały wręcz komicznie.
Telewizyjna i pisarska kariera Marty Grycan
Marta Grycan w trakcie swojej medialnej kariery wydała aż trzy książki kulinarne oraz prowadziła (w parze z Piotrem Gąsowskim) program "Polski Turniej Wypieków". Córki ognistowłosej celebrytki też miały spore ambicje. Weronika próbowała swoich sił jako tancerka pod okiem choreografa zespołu Ich Troje, Wiktoria marzyła o karierze w modelingu, a Gabriela chciała zostać aktorką. Jak możemy się domyślać, plany spaliły na panewce i zostały po nich jedynie łzawe wspomnienia.
Koniec Grycanek
Grycanki nie tylko lansowały się na imprezach z gwiazdami, ale także pobocznie promowały rodzinny interes. Jak wyliczył PRESS-SERVICE Monitoring Mediów, zaledwie przez trzy miesiące medialnej aktywności zapewniły marce Grycan reklamę szacowaną na ponad 12 milionów złotych. Choć dzielnie pracowały na swoje nazwisko, to ostatecznie miały zostać powstrzymane przez członków najbliższej rodziny. Jak donosił "Fakt", Adam Grycan - mąż i ojciec ambitnych celebrytek - miał zabronić im lansowania się na ściankach i udzielania wywiadów. Ich regularne bywanie w portalach plotkarskich miało mieć negatywny wpływ na kontakty biznesowe Adama, syna Zbigniewa, czyli założyciela całej firmy. Początkowo kobietom trudno było się z tym pogodzić, jednak z czasem znalazły nowy pomysł na biznes i otworzyły sklep rybny na warszawskich Nowolipkach. Niestety, i ten interes nie wypalił...
Od zniknięcia Grycanek w 2016 roku słuch o nich niemal całkowicie zaginął. Usunęły się nie tylko z show biznesu, ale także mediów społecznościowych. W 2023 roku paparazzi przyłapali Martę Grycan z najmłodszą córka Gabrielą w luksusowym centrum ogrodniczym, które jest mekką stołecznych influencerek. Za samo wejście (!) trzeba opłacić bilet, nie mówiąc już o tym, ile kosztują tam kwiaty i dodatki...
Zobaczcie, jak wyglądają ostatnie znane światu zdjęcia zapomnianych Grycanek. Też za nimi tęsknicie?
Powiedz nam, co o tym myślisz i zostaw komentarz. Szanujemy każde zdanie i zachęcamy do dyskusji. Pamiętaj tylko, żeby nikogo nie obrażać!
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź ShowNews.pl codziennie. Obserwuj ShowNews.pl
Polub ShowNews.pl na Facebooku i bądź na bieżąco z najnowszymi plotkami ze świata show-biznesu!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Ile dać na komunię? Roksana Węgiel komentuje. Wspomniała o kopertach pieniędzy
- Skrzynecka WYLECI z "TTBZ"?! Mamy sensacyjne przecieki: "NIKT JEJ TAM NIE CHCE"
- Rafał Mroczek pije kawkę w basenie na Bali. Wiemy, ile nowożeńcy zapłacili za nocleg
- Kubicka na ostatniej prostej przed porodem. Takiej jej jeszcze nie widzieliście