Babcia Barona trafiła nieprzytomna do domu opieki. Emerytowana aktorka od lat ciężko choruje

Alek Baron to postać, której raczej nie trzeba przedstawiać tym, którzy interesują się polskim show-biznesem. Multiinstrumentalista i kompozytor już od blisko dwóch dekad jest członkiem popularnego zespołu Afromental. Aleksander Milwiw-Baron, bo tak brzmi jego pełne nazwisko, regularnie gości także na ekranach telewizorów. Razem ze swoim kolegą z bandu, Tomaszem "Tomsonem" Lachem, już od dłuższego czasu pełni rolę jurora w popularnych programach łowiących talenty muzyczne - "The Voice of Poland" i "The Voice Kids".

Wielu osobom Baron znany jest również jako bohater kronik towarzyskich. Na swoim koncie ma bowiem całkiem pokaźną liczbę głośnych związków i romansów. Na liście jego byłych partnerek są takie znane postacie jak Aleksandra Szwed, Julia Wieniawa i Blanka Lipińska. Cieszący się w przeszłości opinią bawidamka Baron ostatnio wyraźnie się ustatkował. Przypomnijmy, że już od ponad dwóch lat jest w związku z fotomodelką, celebrytką i początkującą prezenterką telewizyjną, Sandrą Kubicką.

Mimo bogatego życia uczuciowego, Baron w ostatnim czasie nie wypowiada się zbyt często publicznie na tematy osobiste. Wyjątek zrobił ostatnio na planie "The Voice of Poland". Muzyk wspomniał na wizji o swojej ukochanej babci. Pretekstem były jego spontaniczne popisy aktorskie - muzyk postanowił odtworzyć na scenie wybuch radości swojej nowej podopiecznej, Ani.

Mam to w genach po mojej babci Marlenie, którą serdecznie pozdrawiam - wyznał muzyk.

Marlena Milwiw pochodzi ze Lwowa. Jako aktorka debiutowała w 1954 roku rolą Ruth w "Niemcach" Leona Kruczkowskiego w reżyserii Jerzego Rakowieckiego na scenie Teatru Nowej Warszawy. Rok później ukończyła Wydział Aktorski warszawskiej PWST. Babcia gwiazdora TVP2 występowała przede wszystkim na deskach teatralnych, ale na swoim koncie ma także sporo ról w produkcjach filmowych i telewizyjnych. Widzowie mogą ją kojarzyć chociażby z takich filmów jak "Wyjście awaryjne", "Och Karol", "Jak być kochaną" i "Pora mroku".

Nie jest tajemnicą, że Marlena Milwiw jest bardzo schorowaną osobą. Emerytowana aktorka na ten moment wymaga całodobowej opieki. Z tego powodu od blisko czterech lat seniorka przebywa na stałe w Domu Artystów Weteranów Scen Polskich w Skolimowie.

Żyje mi się tu jak w puchu. Jest to znakomite miejsce. Park jest piękny, mieszkanie mam jedno z piękniejszych w całym domu. Jest wspaniała opieka, każdemu życzę takiej starości - wyznała na początku tego roku w rozmowie z "Faktem".

W tym samym wywiadzie dziewięćdziesięciojednolatka przyznała się, że poważne problemy ze zdrowiem doskwierają jej od wielu lat.

Kilkadziesiąt lat temu miałam założony rozrusznik. Wymieniali mi baterie, miałam go 20 lat bez problemów. Miałam coś takiego, z czego normalny człowiek nie wychodzi, mianowicie sepsę całego organizmu, która zaczęła się od elektrody rozrusznika tkwiącej w sercu. Nikt nie słyszał, żeby ktokolwiek z tego wyszedł. Dwie prace naukowe są na ten temat napisane. Chorowałam tak, że nie miałam szansy na przeżycie. Cieszę się, że mimo wszystko żyję i funkcjonuję normalnie - wyznała staruszka.

Dodatkowo wyszło na jaw, że okoliczności przybycia babci Alka Barona do domu opieki były niezwykle dramatyczne.

To nie było tak, że podjęłam decyzję o przeprowadzce - zostałam tu przywieziona ze szpitala w stanie kompletnej nieprzytomności. Parę tygodni wracałam do żywych. Decyzję musiał podjąć mój syn, który potwornie to przeżył, ale nie było wyjścia. Długo trwało dochodzenie do siebie. Dobrze się poczułam dopiero wtedy, jak zamieszkałam w Skolimowie - wspomina.

Zobacz w galerii zdjęcia Alka Barona i jego babci.

Powiedz nam, co o tym myślisz i zostaw komentarz. Szanujemy każde zdanie i zachęcamy do dyskusji. Pamiętaj tylko, żeby nikogo nie obrażać!

Polub ShowNews.pl na Facebooku i bądź na bieżąco z najnowszymi plotkami ze świata show-biznesu!

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź ShowNews.pl codziennie. Obserwuj ShowNews.pl