Wyznanie Michała Wiśniewskiego wbija w fotel. Mówi o utracie "ludzkiej godności"

Michał Wiśniewski jest nie tylko jedną z najbarwniejszych, ale także najbardziej kontrowersyjnych postaci polskiego show-biznesu. Lider Ich Troje zyskał ogromną sławę, jednak jego życie nie zawsze układało się tak, jakby tego chciał. Przez lata kariery Wiśniewski zaliczył wiele wzlotów i upadków: rozwodził się aż cztery razy, popadł w alkoholizm i stracił fortunę. W 2017 złożył wniosek o upadłość konsumencką, a rok później sąd oficjalnie ogłosił go bankrutem.

Wiśniewski wrócił do tego tematu w najnowszym odcinku podcastu "W moim stylu" Magdy Mołek. Gwiazdor przyznał, że było to bardzo trudne doświadczenie, przez które stracił wszystko. Teraz stara się pomagać ludziom, którzy znaleźli się w podobnej sytuacji.

- Ja jestem po pięciu bardzo trudnych latach upadłości. [...] Powiem to otwarcie raz jeszcze, bo ten głupi uśmiech na mojej twarzy to uśmiech radości, że mam to za sobą. Żeby wyprowadzić wszystkich z błędu, bo często mówi się, że "przewalił pieniądze i upadł". Ja, żeby była jasność, dla wszystkich informacyjnie, jeśli straciłem pieniądze to tylko swoje. Upadłość bierze się z wpadnięcia w spiralę zadłużenia, która najczęściej bierze się z rzeczy, które były absolutnie nieprzewidywalne. Nawet sławetny kredyt w SKOK-u to z dwóch milionów osiemset zostało spłaconych trzy miliony trzysta, więc generalnie spirala powoduje, że przestajesz obsługiwać odsetki, musisz znaleźć sposób na to, żeby nie zwariować, nie popaść w depresję, alkoholizm, narkotyki czy cokolwiek innego, czyli odzyskać szanse na nowe życie. [...] Ja jestem facetem, który się wziął do pracy i przeżył trudne chwile z przyznaniem się do tego, że odniósł porażkę. Ale dzisiaj mam to za sobą i jestem z siebie dumny. Nigdy o tym nie zapomnę, bo to jest ciekawe doświadczenie i dwa razy nie popełnię tego samego błędu. [...] Straciłem wszystko. Przede wszystkim ludzką godność - wyznał.

W rozmowie z Magdą Mołek lider Ich Troje poruszył również temat ojcostwa. Wiśniewski doczekał się piątki dzieci z trzema kobietami, a niedługo zostanie ojcem po raz szósty. Gwiazdor nie ukrywa, że nazywanie go "dzieciorobem" bardzo go rani, bo każda z jego pociech jest efektem miłości. Teraz Wiśniewski podkreślił, że jego dzieci są dobrze wychowane i jest z tego bardzo dumny.

- Ludzie bardzo często oceniają to przez pryzmat jakiegoś dziecioróbstwa, a my mamy bardzo dobrze wychowane dzieci. Zarówno moje byłe małżonki włożyły w to całą masę pracy, jak i ja, jak i same dzieci. Jestem z tego bardzo dumny. Przede mną kolejne 18 lat, żeby wypuścić kolejne dziecko z gniazda. Mam nadzieję, że mi życia starczy i sił [...] - powiedział.

Mężczyzna wspomniał także o swoich byłych żonach. Jak wyznał, nie ma im za złe, że od niego odchodziły. W swoim obecnym małżeństwie z Polą chce jednak unikać błędów, które popełniał wcześniej.

- Ja nie mam pretensji do moich żon, że odchodziły [...]. Zrobię wszystko, żeby ponownie nie popełnić tych samych błędów, ale nie mam recepty na miłość do końca życia... - wyznał.