Wypadek syna Peretti. Pieszy był nieuchwytny dla policji. Teraz wiadomo, co z nim zrobią

Wypadek Patryka Perettiego odbił się szerokim echem w mediach. 24-latek prowadził po pijaku, wiózł ze sobą trójkę innych pasażerów, a jego samochód nie miał nawet tylnej kanapy. Auto wbiło się w betonową zaporę pod mostem Dębnickim w Krakowie. Wszyscy zginęli na miejscu.

Na nagraniu z monitoringu widać jeszcze, że sekundy przed wypadkiem jezdnię próbuje przejść tajemniczy pieszy, który na widok rozpędzonego renault cofa się, by uniknąć śmierci pod kołami. Mężczyzna długo pozostawał nieuchwytny, a to dlatego, że, jak okazało się stosunkowo niedawno, jest obcokrajowcem. W Krakowie był tylko na chwilę, więc nie zgłosił się na policję.

Dzisiaj mężczyzna już wie, że był świadkiem głośnego wypadku, a funkcjonariusze zapewniają, że niebawem zostanie przesłuchany.

Ustalono już termin i uzyskano zgodę na przesłuchanie w/w osoby. Nie uzyskano w toku śledztwa wszystkich opinii biegłych

- powiedział w "Fakcie" prok. Mariusz Boroń z Prokuratury Okręgowej w Krakowie.

Oznacza to mały przełom w sprawie, ponieważ zeznania mężczyzny mogą ubogacić obraz sprawy - zwłaszcza gdy nie wszyscy śledczy wystawili swoje opinie. Prokuratura w Krakowie zapewnia jednocześnie, że mężczyźnie nic nie grozi.

Jak podkreśla tabloid, to samochód Patryka Perettiego był w poślizgu przynajmniej 40 metrów przed "spotkaniem" pieszego. Obcokrajowiec wycofał się z zamiaru przejścia przez ulicę.

Powiedz nam, co o tym myślisz i zostaw komentarz. Szanujemy każde zdanie i zachęcamy do dyskusji. Pamiętaj tylko, żeby nikogo nie obrażać!

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź ShowNews.pl codziennie. Obserwuj ShowNews.pl

Polub ShowNews.pl na Facebooku i bądź na bieżąco z najnowszymi plotkami ze świata show-biznesu!