Wyciekła prawda o używkach Daniela Martyniuka. Wygadała się osoba, której zaufał

Daniel Martyniuk już kilkukrotnie był podejrzewany o bycie pod wpływem różnych używek. Został nawet skazany za jazdę samochodem pod wpływem alkoholu. Kiedyś wparował do warszawskiej Żabki i pytał kasjerkę o narkotyki... To jednak zrozumiałe, że sam nigdy wprost nie skomentował pogłosek na temat domniemanego posiadania niezdrowego hobby. W rodzimym show biznesie tylko Antek Królikowski przyznał się, że zażywa marihuanę, ale oczywiście leczniczo.

Syn Zenka Martyniuka po sylwestrowej awanturze postanowił rozpocząć nowy etap życia i kariery: wziął się za wydanie płyty. W tym celu nagrał już pierwszy utwór i zebrał się na krótki urlop na Maltę, by tam nakręcić teledysk. Daniel Martyniuk ma nawet menadżera, który opublikował własne oświadczenie inicjujące ich (owocną?) współpracę.

(...) Daniel jest bardzo umuzykalniony, ma świetny głos, zna bardzo dobrze angielski. Potrafi śpiewać zarówno covery, jak i polską poezję śpiewaną. Wziąłem go do studia i zrobiłem mu test, taki jak robiłem stu innym osobom, a było u mnie w studiu pół polskiej estrady

- chwali Daniela Marcin Kiljan, który kiedyś pracował z Zenkiem. Mężczyzna wierzy, że w "księciu disco polo" drzemie olbrzymi potencjał.

Marcin Kiljan zauważa, że zachowanie Daniela odbiega od społecznie przyjętej normy, ale pobłażliwie tłumaczy, że syn Zenka (który nigdy nie musiał pracować, bo zawsze miał pieniądze rodziców) to artysta, więc z ekscytacji artystycznej bywa pobudzony...

(...) To też może powodować u niego spore pobudzenie. Uważam, że tam nic wielkiego się nie stało, widziałem różne rzeczy w show biznesie. Daniel ma w sobie mnóstwo energii i czasami nie wie po prostu, jak ją spożytkować. Cały czas mu tłumaczę, że nagrywanie płyty wymaga wiele pracy i trzeba się wyłącznie na tym skoncentrować

- wyjaśnia menadżer.

Całe oświadczenie jest długie, ale czytamy w nim jeszcze między innymi, że prawie 35-letni Daniel Martyniuk jest pogubiony życiowo, bo jako "syn Zenka" dźwiga olbrzymi bagaż doświadczeń... Ważne jednak, by dobry menadżer - a tak myśli o sobie Kiljan - pokierował jego emocjami, życiem i karierą. Ambitne zadanie.

Może będziecie zaskoczeni, ale Marcin Kiljan, jak przystało na dobrego i odpowiedzialnego menadżera, przyznał między słowami, że jego podopieczny ma... problem z używkami. Myślicie, że Daniel będzie zadowolony ze słów osoby, której zaufał i powierzył raczkującą jeszcze karierę?

(...) To wszystko też zależy, w jakim stopniu on to psychicznie wytrzyma i na ile będzie mógł się uwolnić od swoich używek, które stosuje i od całego próżnego życia bez żadnego celu. Długo z nim rozmawiałem i ustaliliśmy, że koncentrujemy się na płycie, na nagraniach. Nie wierzę natomiast, że zrobi się z niego grzeczny chłopiec i będzie jeździł na koncerty, jak Zenek, ale nie chcę go skreślać

- zapiera się mężczyzna.

Już czekacie na pierwszą trasę koncertową Daniela? Na początek proponujemy coś nad morzem, bo w Zakopanem już przecież koncertował.

Powiedz nam, co o tym myślisz i zostaw komentarz. Szanujemy każde zdanie i zachęcamy do dyskusji. Pamiętaj tylko, żeby nikogo nie obrażać!

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź ShowNews.pl codziennie. Obserwuj ShowNews.pl

Polub ShowNews.pl na Facebooku i bądź na bieżąco z najnowszymi plotkami ze świata show-biznesu!