Piotrowi Garlickiemu oberwie się od katolików? Biega w habicie, wydało się, co sądzi o Bogu!

Część widzów kojarzy Piotra Garlickiego przede wszystkim z postacią doktora Stefana Trettera w "Na dobre i na złe", gdzie gra od przeszło dwudziestu lat. To właśnie dlatego niektórzy, gdy myślą o aktorze, widzą go oczami wyobraźni odzianego w kitel, lecz nie jest to jedyny kostium, który przyszło mu nosić. Mężczyzna - prywatnie ojciec Łukasza Garlickiego - pokazywał się już zarówno w mundurze, jak i w stroju duchownego. Wystarczy przypomnieć choćby jego rolę w "Ojcu Mateuszu", gdzie grał biskupa, oraz nadmienić, że we wchodzącym do kin filmie "Niepewność. Zakochany Mickiewicz" możemy oglądać go w habicie.

W ostatnim, obszernym wywiadzie, którego Piotr Garlicki udzielił Plejadzie, poruszony został oczywiście wątek jego ról. Aktor opowiadał o angażu do filmu z Nikodemem Rozbickim w roli głównej. Garlicki bez dłuższego namysłu przyjął decyzję - jak mówił, z kilku względów: interesujący scenariusz, ciekawa rola i Waldemar Szarek, z którym pracował przy "Na dobre i na złe", jako reżyser filmu. Mimo to granie w habicie było pewnym wyzwaniem.

[Grało się] dość trudno, bo wełniany kostium przy ponad 30 st. C to nie jest najprzyjemniejsza rzecz na świecie. Dodatkowo, zdjęcia miałem w ruinach zamku. Żeby się tam dostać, musiałem długo iść pod górę, co wymagało ode mnie wysiłku. Ale wiedziałem, na co się piszę, więc przyjąłem to z dobrodziejstwem inwentarza. Poza tym to nie był pierwszy raz, kiedy miałem na sobie taki strój

- opowiadał w rozmowie, która ukazała się na łamach Plejady.

Reżyserzy chyba lubią obsadzać mnie w rolach kapłanów. Jakiś czas temu w "Ojcu Mateuszu" zagrałem biskupa. Niektórzy dobrze wyglądają w mundurze, może mnie do twarzy jest w habicie i sutannie (śmiech)

- mówił..

Zapytany o swoje prywatne przekonania, Piotr Garlicki wyznał, że... nie wierzy w Boga. Oczywiście przytomnie i słusznie zauważył, że to nie przeszkadza mu w graniu duchownych - w końcu mówimy o kreacjach aktorskich - ale mimo to część katolików może poczuć się zaskoczona, że mężczyzna, choć niewierzący, przywdziewa sutannę - nawet wtedy, gdy chodzi w niej po planie zdjęciowym.

Jestem ateistą. Ale nie mam problemu z graniem księży. To rola jak każda inna

- zapewnił Garlicki w rozmowie z serwisem.

Nie zabrakło również wątku "amerykańskiego" - przypominamy, że Piotr Garlicki spędził całe lata za oceanem i nie widywał syna, Łukasza Garlickiego. Chwytał się różnych prac, występował w nowojorskiej telewizji, aż w końcu, po 15 latach, wrócił do Polski. W nowej rozmowie aktor mówił też o synu i wspominał, że odradzał mu szkołę teatralną - jak wiemy, Łukasz nie posłuchał taty. Co sądzi o miejscu, w którym dziś znajduje się młody Garlicki?

Uważam, że potencjał Łukasza nie jest dostatecznie wykorzystany. Jest znacznie więcej wart niż to, co w tej chwili robi zawodowo. Ale on ma dość trudny charakter. Bywa nastroszony. Zdarza się, że nieproszony wyraża swoją opinię, a to stwarza problemy. Nie jest to mile widziane w tej branży

- ocenił.

Serialowy lekarz z "Na dobre i na złe" zdradził jeszcze, że choć w "Niepewności" grał zarówno on, jak i Łukasz, to nie mieli wspólnych scen. Razem pracowali w zasadzie tylko raz, lecz Piotr Garlicki zdradził, że ma nadzieję, że to się jeszcze zmieni. Chcielibyście zobaczyć ich w duecie?

Shownews.pl działa dla Was i dzięki Wam. O tym temacie zostaliśmy poinformowani przez Czytelników na [email protected]. Jeśli zauważyliście coś, o czym powinniśmy wiedzieć, piszcie na [email protected]. Zapewniamy anonimowość!

Powiedz nam, co o tym myślisz i zostaw komentarz. Szanujemy każde zdanie i zachęcamy do dyskusji. Pamiętaj tylko, żeby nikogo nie obrażać!

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź ShowNews.pl codziennie. Obserwuj ShowNews.pl

Polub ShowNews.pl na Facebooku i bądź na bieżąco z najnowszymi plotkami ze świata show-biznesu!