Dominika Tajner to była żona Michała Wiśniewskiego i córka Apoloniusza Tajnera. Pod koniec listopada 2022 roku kobieta miała wziąć udział w Stars Fight MMA i walczyć w klatce razem z innymi celebrytami. Jej pierwszą przeciwniczką miała być Maja Cylwik, wioślarka i trenerka personalna.
- Lubię challenge i dostaję różne propozycje. Teraz zaproponowano mi walkę MMA. Pomyślałam, że jakoś to będzie i zaczęłam trenować z Antonim Chmielewskim. Muszę ćwiczyć, muszę dbać o kondycję. Jestem poobijana z każdej strony. [...] Trochę chciałam sobie udowodnić też, że jestem twarda. To ciężkie wyzwanie, ale najbardziej cieszy mnie droga do celu. Walka będzie stresująca, ale czuję już jak zmienia mi się ciało. [...] Rywalką jest dziewczyna, która trenowała, jest wioślarką, trenerką. Jest młodsza i kondycyjnie lepsza. Ogólnie się boję, ale nastawiam się na wygraną - mówiła Tajner w rozmowie z "Dzień dobry TVN" na niecałe dwa tygodnie przed planowaną walką.
Jak donosi "Fakt", 16 listopada miała miejsce konferencja prasowa z udziałem celebrytów. Wydarzenie, które było transmitowane na Youtube, zostało nagle przerwane. Później organizatorzy przeprosili za tę sytuację w mediach społecznościowych i poinformowali, że do gala jednak nie odbędzie się w planowanym terminie i zostanie przeniesiona na inny dzień.
- Szanowni Państwo, przykro nam z powodu sytuacji związanej z konferencją Stars Fight. Chcemy bardzo przeprosić za przerwaną transmisję – mimo dokładania wszelkich starań, nie byliśmy w stanie przygotować się na każdą ewentualność. Prowadzimy rozmowy z podwykonawcami odpowiedzialnymi za stream w celu wyjaśnienia nieporozumień i znalezieniu wspólnego rozwiązania. [...] Chcielibyśmy również poinformować, że zaplanowane na 26 listopada wydarzenie zostało przełożone. O nowym terminie poinformujemy wkrótce - napisali na swoim profilu na Instagramie.
Jak przyznała Dominika Tajner w rozmowie z "Faktem", ta sytuacja nadal nie została wyjaśniona. Organizatorzy gali przestali kontaktować się z nią dwa dni po konferencji. Celebrytka nie kryła swojego rozgoryczenia takim obrotem spraw. Tajner przygotowywała się do walki od miesięcy. Mordercze treningi kosztowały ją wiele wyrzeczeń. Straciła nie tylko czas, ale także pieniądze, bo za suplementy, witaminy i spotkania z trenerem płaciła z własnej kieszeni. Kobieta schudła też osiem kilo i doznała kontuzji nosa.
- Zostałam po prostu oszukana. Straciłam i finansowo i czasowo. Niestety nie wzięłam zaliczki po podpisaniu umowy, a potem nie było się już z kim rozliczyć. Ja przez te miesiące sama płaciłam za trenera, za suplementy diety, witaminy. To sporo kosztowało. Wszystko miałam odzyskać po walce. Straciłam więc nie tylko czas, ale i pieniądze - powiedziała "Faktowi".
Dominika Tajner nie podda się tak łatwo. Sama zorganizuje swoją walkę
Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło. Celebrytka dalej chce trenować kick-boxing. Planuje także zorganizowanie swojej walki w październiku.
- Mimo niesmaku, jaki mam, pokochałam kick-boxing i choć jestem teraz dyrektorem handlowym w dużej firmie i mam mnóstwo pracy, planuję w październiku sama zorganizować swoją walkę, nie dam się już nikomu oszukać - dodała.

Gdyńska Arka postawiła się Treflowi Sopot
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Fryzjer gwiazd przyjrzał się "sianowatym" włosom Liszowskiej. Ma dla niej cenną radę
- Usadzili Romanowską przy Dowborze! Byli dla siebie tak niemili, że widać na ZDJĘCIACH
- Kinga Rusin wróci do "Dzień dobry TVN"?! Tylko u nas sensacyjne szczegóły
- Ekspertka o piosence Gardias: "W studiu można zdziałać cuda". Mocne słowa!