Prezenter w mundurze
Bez dwóch zdań - jednym z niechlubnych bohaterów stanu wojennego był Marek Tumanowicz. W latach 70. i 80. był dziennikarzem telewizji publicznej, znanym przede wszystkim z występów w "Dzienniku Telewizyjnym". Nie krył swojego poparcia dla stanu wojennego. Po tym jak rozpoczynały się pacyfikacje strajków i demonstracji "Solidarności", to właśnie on wpadł na pomysł, aby prezenterzy "Dziennika" występowali w telewizji w mundurach. I tak go do dziś zapamiętano.
Podsumowując swoje zaangażowanie w ówczesną telewizję, Tumanowicz powiedział:
Nie uważam jednak, że zaangażowanie w ówczesną telewizję to błąd mojego życia.
W wywiadzie z 2008 roku przyznał, że teksty dziennika nie były redagowane przez dziennikarzy, lecz dostarczano je z Urzędu Rady Ministrów, często w formie notatek samego generała Wojciecha Jaruzelskiego.
To było bardzo drobne pismo, denerwowałem się, żeby niczego nie przekręcić, zwłaszcza, że materiały te docierały do nas nawet 10 minut przed emisją - opowiadał.
Po latach Marek Tumanowicz unikał wypowiedzi na ten temat. Trudno jednoznacznie wywnioskować z jego wpisów, jak ostatecznie ocenia tamten czas. Tym bardziej, że podczas jednego z protestów pod domem generała napisał: "W przypadku mnie, rocznica wprowadzenia stanu wojennego ma treść jednoznaczną i bardzo osobistą. Nie oznacza to, że nie popieram idei tej manifestacji. Trzymam kciuki za jej masowość. Pozdrawiam wszystkich, którzy w niej wezmą udział". Dodał, że nie wziął w niej udziału z "poczucia przyzwoitości".
Kolaborant Mikulski
Jeśli wierzyć opowieściom Stanisława Mikulskiego, 13 grudnia dowiedział się o ogłoszeniu stanu wojennego dopiero od właściciela zakładu budowlanego, u którego zamawiał potrzebne materiały. Filmowy Kloss był bowiem pochłonięty budową domu - spełnieniem marzeń jego ukochanej Jadwigi.
Lojalność aktora wobec władzy sprawiły, że z uwielbianego idola zmienił się w kolaboranta. Nie poszedł w ślady kolegów i nie oddał legitymacji partyjnej. Nie przystąpił do bojkotu mediów. Latami pełnił funkcje sekretarza podstawowej organizacji partyjnej (PZPR). Jednak sam nie zgodził się pochwalić stanu wojennego na antenie telewizyjnej, ale też nigdy nie potępił ekipy Jaruzelskiego.
Ja przede wszystkim byłem wierny sobie. I dziś uważam, że postąpiłem uczciwie. Brałem pieniądze, moim obowiązkiem było grać, a nie bawić się w politykę - wyjaśnił po latach.
Gogolewski, Chamiec, Siemon, Kłosiński i Krakowska
Artyści, którzy nie przystąpili do protestu przeciw stanowi wojennemu, byli czasem wręcz wygwizdywani przez publiczność, odtrąceni przez część towarzystwa aktorskiego. Jednak nigdy to nie było, nawet w branży, takie "czarno-białe". Każdy z nich miał swoje wytłumaczenie, a po latach i tak występował obok kolegów i koleżanek, którzy bojkotowali media.
Ktoś wpadł na pomysł, zapewne nieodpowiedzialny, a może ktoś podszepnął i wszyscy zaczęli powtarzać: "bojkot", nie zastanawiając się ani kto to słowo wymyślił, ani jaki nadał mu sens i ostateczny cel... Postawa, jaką zajęła część środowiska teatralnego, miała głębsze podłoże, uzasadnione sytuacją, jaka zaistniała dużo wcześniej, niż stan wojenny - opowiadał Ignacy Gogolewski, ale dodawał również: Niech wystarczy stwierdzenie, że byliśmy u dworu i mieliśmy z tego tytułu wiele przywilejów.
Natomiast Janusz Kłosiński w wystąpieniu telewizyjnym oficjalnie poparł wprowadzenie stanu wojennego. Od tamtej pory jego kariera zaczęła upadać i z aktora, który był niezwykle popularny stał się tym od grania "obrywów".
Znany aktor, Wojciech Siemion, nie chciał po latach wypowiadać się na ten temat. Według IPN, przez długie lata współpracował ze Służbą Bezpieczeństwa i do 1989 r. był aktywnym działaczem PZPR.
W bojkocie z 1981 r. nie wzięła również udziału Emilia Krakowska (razem z Gogolewskim pamiętamy ich z ekranizacji "Chłopów"), odznaczana w tamtym okresie za działalność na polu kultury.
Dajmy sobie spokój z tym... Po prostu było i się skończyło. (…) Teraz trzeba zadawać pytania, dlaczego jest brudno. A może ze szczęściem powiedzieć, że u nas był wielki przewrót i nie dopuściliśmy do wojny domowej. Myślicie głupio, te pytania są do d...- tak odpowiedziała na pytanie o swoje zaangażowanie w tamtym czasie.
Powiedz nam, co o tym myślisz i zostaw komentarz. Szanujemy każde zdanie i zachęcamy do dyskusji. Pamiętaj tylko, żeby nikogo nie obrażać!
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź ShowNews.pl codziennie. Obserwuj ShowNews.pl
Polub ShowNews.pl na Facebooku i bądź na bieżąco z najnowszymi plotkami ze świata show-biznesu!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?