Kim jest Marcin Gortat?
Przez wiele lat Marcin Gortat był związany z NBA. Wylewał siódme poty na boisku, przez co zapracował sobie na dość pokaźną emeryturę. Chociaż w tym roku świętował 39. urodziny, nie musi martwić się o swoją finansową przyszłość. Jak ujawnił w lipcu 2022 r., dzięki decyzjom, które podjął w przeszłości, co miesiąc na jego konto wpływa 8,4 tys. dolarów.
Każdy zawodnik występujący w NBA jest zobowiązany do tego, aby część bieżących dochodów odkładać na funduszu emerytalnym. Wolną rękę ma się wyłącznie w kwestii wyboru, w co dany fundusz ma inwestować. Miałem to szczęście, że już na początku obecności w NBA podpytałem starszych kolegów, co jest najbardziej opłacalne, i koniec końców dobrze wybrałem. W tej chwili wartość mojego funduszu, z którego wypłacana jest emerytura, wynosi 4,5 mln dol. (prawie 18 mln zł). Całkowicie będę mógł go zlikwidować, gdy skończę 50 lat. Wtedy te pieniądze w całości trafią do mnie — komentował w Przeglądzie Sportowym Onet.
Nic więc dziwnego, że sportowiec zapracował sobie na to, by prowadzić luksusowe życie. Dowodem może być fakt, że w garażu sportowca stoją drogie samochody, a do swojej dyspozycji ma helikopter.
Marcin Gortat został komandosem
Gortat nie musi się już regularnie pojawiać na treningach, nic więc dziwnego, że znajduje sobie inne aktywności, które pozwalają mu wypełniać czas. Tak jak niedawno, gdy wybrał się na szkolenie z byłymi żołnierzami jednostki Grom. Chociaż trwało ono trzy dni, jak zdradził sportowiec na swoim Instagramie, na długo je zapamięta.
Przez 72h byłem praktycznie przeorany fizycznie, psychicznie i mentalnie. Przegłodzony (na własne życzenie), przemarznięty do punktu hipotermii, przemoczony przez 71 z 72h godzin i kompletnie wycieńczony ostatniego dnia:( (a uwierzcie mi ze wiem co to zmęczenie za czasów regularnej gry w NBA). Spaliśmy razem 6,5h przez 3 dni. Straciłem 9kilo i miałem pierwsze objawy odmrożenia na nosie i palcach. Ale to wszystko to bardzo mała cena za to żeby nauczyć się i doświadczyć pewnych rzeczy i popchnąć swój organizm do punktu, w którym byłem.
Koszykarz ujawnił, jak wyglądały wspomniane dni.
Ciągle w ruchu, ciągle w marszu pod górkę, czy w błocie - wspinając się po ściankach, czy zjeżdżając na linie, przechodząc rwące potoki czy siedząc z zaciągniętym workiem na głowę długimi godzinami z głośnikiem przy głowie, żeby nie zasnąć to wszystko sprawia ze marzysz o paru minutach odpoczynku i odrobinie ciepła. Później zdałem sobie sprawę, że nie zwracasz uwagi gdzie śpisz a miałem przyjemność przeleżeć 1,5h w lesie na śniegu z padającym deszczem w zerowej temperaturze. W tamtym momencie byłem szczęśliwy ze dostaliśmy parę minut na odpoczynek i zamknięcie oczu. Praktycznie przez 72h zostałem wyjęty z mojej strefy komfortu. Nigdy tego nie robiłem mimo ze chciałem spróbować.
Marcin Gortat dodał, że dzięki tej przygodzie docenił wygody życia codziennego, a także zdobył jeszcze więcej szacunku do żołnierzy i żołnierzy jednostek specjalnych.
Jesteście pod wrażeniem? Przypominamy też, jak wygląda luksusowe życie Marcina Gortata.
Q&A FABIJANSKI
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?