Leszek Lichota z żoną dorabiają poza planem aktorskim. Prowadzą modny biznes

Leszek Lichota to dla wielu nie tylko profesor Rafał Wilczur z nowego "Znachora", ale przede wszystkim Grzegorz Zięba z "Na Wspólnej" oraz Dębski z "Prawa Agaty". Choć na srebrny ekran właśnie trafia kolejna produkcja z jego udziałem, a aktor gra również w teatrze, należy on do tych gwiazd, które dbają o drugą nogę finansową. Lichota od lat ma plan B - działał już w kilku branżach.

Nie jest tajemnicą, że aktorstwo jest niepewnym zawodem i zdarzają się w nim trudniejsze okresy - niektóre gwiazdy, jak choćby Piotr Stramowski, mówią o tym wprost. Nie powinno więc dziwić, że nawet posiadacze topowych nazwisk często prowadzą biznesy, które dają im poczucie finansowego bezpieczeństwa. Z podobnego założenia wychodzi Leszek Lichota, który opowiedział o tym w rozmowie z serwisem Weekend.gazeta.pl.

Ciągle mam w sobie lęk, że to wszystko nagle może się skończyć. I nie tylko dlatego, że dam ciała albo ktoś uzna, że jest mnie za dużo, że się widzom przejadłem, ale z bardziej prozaicznych względów. Na przykład przydarzy mi się jakiś wypadek. Ten zawód wymaga dyscypliny i gotowości w każdym aspekcie. Mam w sobie niepewność jutra, dlatego też próbuję budować plan B na życie, inne biznesy, które pozwolą mi godnie przeżyć, gdyby coś mi się nie powiodło

- zaznaczył.

Aktor jest świadomy tego, że sporo zawdzięcza serialowi "Na Wspólnej": dzięki niemu zyskał większą rozpoznawalność i przede wszystkim oswoił się z kamerą. W kolejnych latach podejmował następne zawodowe wyznania, mając jednak z tyłu głowy świadomość, że o przyszłości w branży często decyduje łut szczęścia. Właśnie dlatego Leszek Lichota i jego żona Ilona Wrońska (oboje uprawiają ten sam zawód i pojawiają się razem na scenie) realizują się również na innych płaszczyznach. Aktor niegdyś sprzedawał samochody, prowadził również klub i lokal gastronomiczny.

Wychodzę z założenia, że drugą nogę trzeba stawiać nie wtedy, kiedy nam się powinie pierwsza, bo wtedy jest za późno, tylko wtedy, kiedy jesteśmy na fali i kiedy nas stać. Prowadziłem klub Wkręt przy wytwórni na Chełmskiej w Warszawie oraz hamburgerownię na Powiślu i to były moje pierwsze próby postawienia drugiej nogi. Dużo mnie to nauczyło, bo byłem wtedy bardzo niegotowy. Nie zdawałem sobie sprawy, że to zajęcia, które angażują umysł przez 24 godziny na dobę, nie było możliwe ciągnąć to na dłuższą metę. Poza tym jak się jest właścicielem klubu, to wszyscy chcą się z tobą napić...

- opisywał na łamach Weekend.gazeta.pl.

Ostatecznie wspomniane interesy Leszka Lichoty przestały istnieć, a on sam po czasie uważa, że "dobrze się stało". Wraz z żoną stworzył nowy biznes - postanowili zainwestować w branżę turystyczną. Niebawem rozpocznie się już czwarty sezon działalności prowadzonego przez nich glampingu - to wariacja słów "glamour" (oznaczającego bogactwo, atrakcyjność) i "camping". Ta forma wypoczynku wciąż zyskuje na popularności. Interes Leszka Lichoty i Ilony Wrońskiej znajduje się w Beskidzie Niskim. Możliwość oderwania się od wielkomiejskiego szumu, bliskość natury, cisza i spokój, a także urokliwe widoki: to wszystko przyciąga złaknionych odpoczynku gości.

Warto nadmienić, że luksusowy kamping mieści się we wsi, którą widzowie mogą znać z filmu "Boże Ciało" z udziałem Lichoty. Jak opowiadał w "Dzień Dobry Wakacje", to podczas trwania zdjęć do produkcji poczuł, że to "to" miejsce - podobne wrażenie odniosła Ilona Wrońska, która przyjechała w odwiedziny do męża. Potrzebowali kilku miesięcy, by przygotować teren o pięciu hektarach powierzchni. Choć aktorzy mieszkają pod Warszawą i pracują głównie w stolicy, a także jeżdżą ze spektaklami po Polsce, bywają również w Beskidzie.

Powiedz nam, co o tym myślisz i zostaw komentarz. Szanujemy każde zdanie i zachęcamy do dyskusji. Pamiętaj tylko, żeby nikogo nie obrażać!

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź ShowNews.pl codziennie. Obserwuj ShowNews.pl

Polub ShowNews.pl na Facebooku i bądź na bieżąco z najnowszymi plotkami ze świata show-biznesu!