Larze Gessler się ulało, ujawnia PRAWDĘ o tym, jaką matką była Magda. Padły bardzo GORZKIE słowa!

Magda Gessler nie jest celebrytką z pierwszej łapanki - od lat funkcjonuje w branży i uchodzi za królową TVN-u, a jej "Kuchenne rewolucje" cieszą się niesłabnącą popularnością. Fani kochają gwiazdę, która jest niezwykle barwną, a przy tym nieco kontrowersyjną postacią. Prywatnie od lat związana jest z Waldemarem Kozerawskim, który, jak ujawnił ShowNews.pl, jakiś czas temu wpadł w tarapaty. Restauratorka ma także dwójkę dzieci z poprzednich relacji: Larę, owoc związku z Piotrem Gesslerem, oraz Tadeusza, którego ojcem był Volkhart Müller.

Ktoś mógłby pomyśleć, że to właśnie dzieci (oraz wnuki) są oczkiem w głowie Magdy Gessler - tak przecież uważa większość rodziców. W domu restauratorki najwyraźniej panowało inne podejście... Opowiedziała o nim córka gospodyni "Kuchennych rewolucji", Lara Gessler. Podzieliła się swoją historią w ramach akcji Pamiętnik Początku - jej opowieść opublikowana została na kanale Okolice Ciała w serwisie YouTube. Lara mówiła o drugim porodzie i załamaniu nerwowym Piotra Szeląga (dla przypomnienia: gdy na świat przychodził ich syn Bernard, mężczyzny nie było w szpitalu z żoną - był sam w hotelu). Wspominała też pierwsze spotkanie Magdy Gessler z wnuczką - jej starszą pociechą Neną, która urodziła się w środku pandemii, a następnie płynnie przeszła do tematu relacji na linii matka-córka.

Pamiętam, jak moja mama chyba po tygodniu przyjechała do nas na klatkę schodową, żeby z odległości kilku metrów zobaczyć Nenę. Ona była zupełnie zachwycona. Mam wrażenie, że dla niej to było nowe rozdanie, nowa szansa, i ona też na mnie zupełnie inaczej spojrzała. Wiem, że ja się narodziłam jako matka, ale też ona mi trochę oddała to macierzyństwo, bo całe życie mówiłyśmy, ona mówiła i ja mówiłam, bo obie wiedziałyśmy, że tak było, że to bardziej ja jestem jej matką niż ona moją

- wybrzmiało z ust Lary Gessler.

W dalszej części emocjonalnego wyznania córka Magdy Gessler opisywała również, jaki był stosunek gospodyni "Kuchennych rewolucji" do własnych pociech. Padły słowa o dzieciach jako o "efekcie ubocznym miłości"...

Mam wrażenie, że ona pozwoliła mi być wtedy matką moich dzieci, a nie swoją. Moja mama karmiła mnie krótko, może nie bardzo krótko mnie karmiła, ale karmiła mnie dość krótko. Chyba nie miała też takiej zbytecznej ambicji. Dla niej generalnie zawsze dzieci były raczej efektem ubocznym miłości - też owocem miłości przez to, więc super, natomiast dla niej jednak miłość romantyczna zawsze pełniła największą rolę i też to jest to, że musiałam się nauczyć to akceptować

- otworzyła się Lara.

Co o tym sądzicie?

Shownews.pl działa dla Was i dzięki Wam. O tym temacie zostaliśmy poinformowani przez Czytelników na [email protected]. Jeśli zauważyliście coś, o czym powinniśmy wiedzieć, piszcie na [email protected]. Zapewniamy anonimowość!

Powiedz nam, co o tym myślisz i zostaw komentarz. Szanujemy każde zdanie i zachęcamy do dyskusji. Pamiętaj tylko, żeby nikogo nie obrażać!

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź ShowNews.pl codziennie. Obserwuj ShowNews.pl

Polub ShowNews.pl na Facebooku i bądź na bieżąco z najnowszymi plotkami ze świata show-biznesu!