Krzysztof Gojdź opowiada o bajkowym życiu w USA: "Mógłbym już nigdy nie pracować"
Sławne klientki
Z usług dr. Gojdzia korzysta wiele osób znanych z pierwszych stron gazet. Nie o wszystkich sławnych pacjentach doktor może jednak mówić publicznie. Niektóre gwiazdy każą mu podpisywać liczące nawet kilkadziesiąt stron NDA, czyli umowy o zachowaniu poufności.
Taki dokument ma 50 stron i jest tam wyszczególniony każdy, ale to każdy element współpracy, począwszy od tego, że telefon musi być wyłączony, (...) a skończywszy na tym, jak wygląda dom, jaki kolor samochodu ma dana gwiazda - opowiada nam Krzysztof Gojdź.
On sam doskonale to rozumie. Topowi celebryci chronią się w ten sposób przed ludźmi, którzy chcą ich wykorzystać. Zdradza, że za wykonane z ukrycia zdjęcia gwiazdy można dostać nawet kilkadziesiąt tysięcy dolarów.
Na początku trochę mnie to dziwiło, ale z drugiej strony też trzeba to zrozumieć, że koło takich gwiazd kręci się mnóstwo fałszywych osób, które po prostu chcą na tym zarobić - dodaje.