Spis treści
Janina Busk, znana jako Nina z "Sanatorium miłości", skradła serca widzów pierwszej edycji lubianego formatu Telewizji Polskiej. Wieść o jej śmierci była prawdziwym szokiem dla fanów programu oraz jego prowadzącej, Marty Manowskiej. Nina Busk była charyzmatyczną, energiczną kobietą pełną uśmiechu, którym wręcz zarażała innych. Niestety, kobieta przegrała nierówną walkę z chorobą. Janina Busk zmarła 16 lipca 2022 roku. Choć w "Sanatorium miłości" nie znalazła ukochanego, z którym spędziłaby jesień życia, odnalazła tam prawdziwych przyjaciół, którzy byli przy niej do końca.
"Sanatorium miłości". Brała z życia garściami. Bez niej program nie odniósłby takiego sukcesu. Przypominamy wywiad z Niną Busk
Janina Busk z "Sanatorium miłości" odeszła niespodziewanie, a jej śmierć wstrząsnęła wszystkimi fanami show TVP. Seniorka była twarzą 1. edycji i jak zauważają twórcy formatu, "bez jej uśmiechu,…
Janina Busk: choroba, śmierć
Jak informował portal tvp.info, Janina Busk zmagała się z ciężką chorobą - nowotworem. Uczestniczka pierwszej edycji "Sanatorium miłości", którą widzowie poznali i pokochali w 2019 roku, miała cierpieć na niego przez kilka ostatnich miesięcy. Nina Busk zmarła 16 lipca 2022 roku, pozostawiając pogrążonych w żałobie najbliższych - rodzinę i przyjaciół, w tym Wiesławę Kwiatek, inną uczestniczkę programu, z którą udało jej się zaprzyjaźnić.
- Jestem w rozpaczy i czuję wielką pustkę. Nina była dla mnie jak siostra. Tak zapisałam ją w telefonie. Dzwoniłyśmy do siebie niemal codziennie i godzinami gadałyśmy o wszystkim. Miała bardzo pozytywne podejście do życia, świetne żarty i taki optymizm, którym zarażała innych. Była dla mnie lekarstwem na smutki. Nie dociera jeszcze do mnie to, że już nie odbierze telefonu, i nigdy nie wykasuję jej numeru - opowiadała "Super Expressowi" Wiesława Kwiatek.
Jak wyglądały ostatnie chwile Niny z "Sanatorium miłości"?
Janina Busk odeszła w hospicjum, otoczona bliskimi. Jak informował "Super Express", na kilka dni przed śmiercią odwiedzili ją przyjaciele z pierwszej edycji "Sanatorium miłości": Wiesia, Marek, Krzysztof, Joanna, Teresa, Małgosia i Walentyna. W ostatnich chwilach była z nią również córka Julita, która przyleciała z Anglii do Polski. Choć Nina cierpiała, bardzo ucieszyła się z wizyty bliskich dla siebie osób.
- Żyjcie pełnią życia - powiedziała Nina z "Sanatorium miłości" przyjaciołom zgromadzonym wokół jej szpitalnego łóżka.
Pogrzeb Janiny Busk
Ostatnie pożegnanie uczestniczki pierwszej edycji "Sanatorium miłości" odbyło się 23 lipca 2022 roku w kościele św. Jakuba w Toruniu. Seniorka pragnęła, by ten dzień nie był smutny. Marzyła również o tym, by na pogrzebie zagrała romska orkiestra, ostatecznie jednak rodzina Niny z "Sanatorium miłości" zrezygnowała z tego pomysłu. W Toruniu pojawili się jej najbliżsi - rodzina i przyjaciele z programu. Ciało Janiny Busk zostało skremowane. Seniorka spoczęła na Centralnym Cmentarzu Komunalnym w Toruniu.
16 lipca 2023 roku minie rok od śmierci Janiny Busk. Pamięć o seniorce wciąż pozostaje żywa. Naszą uwagę przyciągnął przede wszystkim znicz od córki Niny z "Sanatorium miłości", która mieszka w Anglii - najwyraźniej kobieta niedawno odwiedziła grób mamy.
Zobaczcie nagranie z grobu Niny Busk na Centralnym Cmentarzu Komunalnym w Toruniu.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź ShowNews.pl codziennie. Obserwuj ShowNews.pl
Polub ShowNews.pl na Facebooku i bądź na bieżąco z najnowszymi plotkami ze świata show-biznesu!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Mąż Janachowskiej w fartuchu za 700 złotych robi pizzę w piecu za 20 tysięcy
- Zanim stała się gwiazdą, Pakosińska wyglądała jak inna osoba! Poznalibyście ją?
- Absolutne szaleństwo na nowej okładce Maryli Rodowicz. Wygładzili nawet haluksy!
- Tak Kozidrak spełnia się jako babcia. Paparazzi przyłapali ją na luzie i bez doczepów