Córka dziennikarki TVP poćwiartowała jej ciało. Przed sądem wyszła na jaw straszna prawda o tym, co działo się w ich domu

Aldona Kleczkowska
Ta zbrodnia wstrząsnęła Polską w latach 80. Córka poćwiartowała ciało matki i wywiozła na Dworzec Centralny.
Ta zbrodnia wstrząsnęła Polską w latach 80. Córka poćwiartowała ciało matki i wywiozła na Dworzec Centralny. Google Maps/Youtube
Ta zbrodnia wstrząsnęła Polską lat 80. Danuta Orzechowska, pracowniczka TVP zajmująca się montażem, zginęła z rąk 18-letniej córki Katarzyny Orzechowskiej. Nastolatka nie tylko zabiła własną matkę, ale i sprofanowała jej zwłoki, ćwiartując je i... wsadzając do walizki. Śledztwo odsłoniło kolejne makabryczne szczegóły relacji matki i córki, które mieszkały w warszawskim Śródmieściu. Dramat rozegrał się więc w centrum stolicy. Co dziś dzieje się z Katarzyną Orzechowską?

Danuta Orzechowska pracowała w TVP jako montażystka, ale marzyła się jej wielka kariera, co poniekąd przyczyniło się do rozpadu jej małżeństwa. W 1976 roku rozwiodła się z mężem Jerzym Orzechowskim, który nie mógł wytrzymać złej atmosfery w związku. Małżeństwo trwało 17 lat, państwo Orzechowscy doczekali się córki Katarzyny, z uwagi na którą utrzymywali ze sobą poprawne stosunki: ani oziębłe ani wybitnie serdeczne.

Do zbrodni doszło w lutym 1980 roku. Katarzyna Orzechowska miała wtedy 18 lat, jej matka 41. Mieszkały w kamienicy przy Noakowskiego w Warszawie, tuż obok Politechniki. Budynek stoi nadal, ale wątpliwe, by jego mieszkańcy zdawali sobie sprawę, że w jego murach rozegrała się jedna z najkrwawszych zbrodni lat 80.

Danuta Orzechowska 19 lutego 1980 roku nie pojawiła się w pracy, co wzbudziło niepokój jej koleżanek. Zadzwoniły więc na Noakowskiego, ale Katarzyna powiedziała, że nie wie, co dzieje się z matką. Jerzy Orzechowski złożył więc zawiadomienie o zaginięciu kobiety.

Już następnego dnia, 20 lutego, w Jeziorku Czerniakowskim znaleziono pływający garnek, w którym leżała... odcięta głowa obwinięta gazetami. Jerzy Orzechowski potwierdził, że należała do jego byłej żony. Ruszyło więc śledztwo: najpierw o zabójstwo podejrzewano sublokatora Orzechowskich z Noakowskiego, ale mężczyzna był wtedy w delegacji. Jerzy Orzechowski też został oczyszczony z podejrzeń. Przełom przyszedł, gdy cztery dni później na Dworcu Centralnym znaleziono walizkę, z której wydobywał się straszny fetor. W środku był korpus i ludzkie nogi "przyozdobione" bukietem z żonkila, tulipana i frezji. Tak, było to ciało Danuty Orzechowskiej.

Milicja Obywatelska wydała więc stosowny, ogólnopolski komunikat o poszukiwaniach osoby, która poćwiartowała ciało pracowniczki TVP. Sąsiadka z kamienicy przy Politechnice zeznała, że z taką samą walizką widziała Katarzynę Orzechowską. Wszystko zaczęło do siebie pasować.

Przeprowadzono ponowną rewizję mieszkania i odkryto, że na tapecie i parapecie są źle zmyte ślady krwi. W kuchni brakowało garnka w komplecie, znaleziono też siekierę, sznurek i taśmę. Katarzyna Orzechowska została więc aresztowana i szybko przyznała się do zbrodni. Jej tło jest jednak równie przerażające co jej przebieg.

Katarzyna Orzechowska zabiła 41-latkę, gdy ta w trakcie dnia wolnego robiła pranie. Danuta poprosiła córkę o kocioł na pranie, więc w chwili jej nieuwagi córka zadała jej dwa ciosy siekierą w głowę. W międzyczasie do mieszkania wpadł sublokator (!), ale 18-letnia Katarzyna poćwiartowała ciało matki i ukryła je w walizce. Głowę wrzuciła do Jeziorka Czerniakowskiego, bo dziennikarka bardzo lubiła tamte okolice. Resztę ciała podrzuciła na Dworzec Centralny, bo przestraszyła się, że milicja zaczyna rozpracowywać sprawę.

Katarzyna Orzechowska zeznała, że zbrodnię planowała od trzech lat. Nie znosiła matki, która nigdy nie okazała jej czułości, wypominała, że dziecko jest przeszkodą w jej karierze. Danuta Orzechowska czytała pamiętniki córki, a błędy w zapiskach podkreślała na czerwono, jak nauczycielka... Te historie potwierdziło kilka osób, w tym był mąż ofiary oraz matka chłopaka Katarzyny.

Najpierw 18-latkę skierowano na obserwację psychiatryczną, podczas której stwierdzono, że jest zdrowa, ale w chwili zbrodni była niepoczytalna. We wrześniu 1980 roku wydano wyrok: Katarzynę Orzechowską skazano na osiem lat więzienia, jednak kara skończyła się już po pięciu. W areszcie dziewczyna próbowała się zabić. Po wyjściu z więzienia kobieta, wówczas 23-letnia, wyprowadziła się z Warszawy.

Do Orzechowskiej kilka lat temu dotarli dziennikarze programu "Czarno na białym", jednak kobieta nie chciała z nimi rozmawiać. Wiadomo, że żyje gdzieś na południu Polski, zmieniła nazwisko i założyła rodzinę.

Ta zbrodnia wstrząsnęła Polską w latach 80. Córka poćwiartowała ciało matki i wywiozła na Dworzec Centralny.

Córka dziennikarki TVP poćwiartowała jej ciało. Przed sądem ...

Powiedz nam, co o tym myślisz i zostaw komentarz. Szanujemy każde zdanie i zachęcamy do dyskusji. Pamiętaj tylko, żeby nikogo nie obrażać!

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź ShowNews.pl codziennie. Obserwuj ShowNews.pl

Polub ShowNews.pl na Facebooku i bądź na bieżąco z najnowszymi plotkami ze świata show-biznesu!

od 16 lat

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Komentarze 5

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze!
Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA i obowiązują na niej polityka prywatności oraz warunki korzystania z usługi firmy Google. Dodając komentarz, akceptujesz regulamin oraz Politykę Prywatności.

Podaj powód zgłoszenia

n
nunka
4 listopada, 20:59, Frelka:

Pani Kasiu, a ja Panią rozumiem jak nikt inny. Mam 33 lata, od 10 lat w terapii po byciu wychowanką właśnie takiej matki. Czy to koniec terapii? Nie, podejrzewam, że będę w terapii do końca życia po tych traumach. Podziwiam sąd za ten wyrok i nieugięcie publice.

Co rozumiesz? Córka zabija własną matkę? To nie można od matki się wyprowadzić? Matka urodziła, wychowała, wykarmiła. Jaka matka by nie była, to należy się matce szacunek. Tak, są matki alkoholiczki, prostytutki, sadystki itp. ale trzeba wtedy taką matkę leczyć, zgłosić, założyć błękitną linię. Nie wolno nikogo zabijać. Matka ma swoje życie, ma własny charakter, może jest socjopatką lub psychopatką, ale to nie powód, żeby zabijać. Dobrze, że sama się leczysz i oby skutecznie. Świat jest piękny. Można uciec od matki w literaturę, do kręgu przyjaciół, do dalszej rodziny. W każdej rodzinie są problemy. Jak można żyć po zabiciu własnej matki? To straszne. 2023- 12-12 godz. 16:52.

n
nunka
1 listopada, 15:52, Polexit!:

8 lat więzienia za makabryczne zabójstwo z premedytacją! To typowa sprawiedliwość dla rządów komuny. Zresztą podobne wyroki były za rządów Tuska. Dzięki tępym gówniarzom, którzy dzięki między innymi Konfederacji głosowali na zbira Tuska, te czasy mogą wrócić!!

Przykre ale prawdziwe. Oby nie doszło do czasów jak za komuny.

F
Frelka
Pani Kasiu, a ja Panią rozumiem jak nikt inny. Mam 33 lata, od 10 lat w terapii po byciu wychowanką właśnie takiej matki. Czy to koniec terapii? Nie, podejrzewam, że będę w terapii do końca życia po tych traumach. Podziwiam sąd za ten wyrok i nieugięcie publice.
p
precz z Tuskową komuną
1 listopada, 15:52, Polexit!:

8 lat więzienia za makabryczne zabójstwo z premedytacją! To typowa sprawiedliwość dla rządów komuny. Zresztą podobne wyroki były za rządów Tuska. Dzięki tępym gówniarzom, którzy dzięki między innymi Konfederacji głosowali na zbira Tuska, te czasy mogą wrócić!!

To prawda niestety. Głupia nie nie rozumiejąca młodzież, dająca się porwać równie głupimi nic nie znaczącymi hasłami, sam sobie zrobiła kuku. Bo to co będzie się działo w Polsce ich też będzie dotyczyć.

P
Polexit!
8 lat więzienia za makabryczne zabójstwo z premedytacją! To typowa sprawiedliwość dla rządów komuny. Zresztą podobne wyroki były za rządów Tuska. Dzięki tępym gówniarzom, którzy dzięki między innymi Konfederacji głosowali na zbira Tuska, te czasy mogą wrócić!!
Wróć na shownews.pl shownews.pl