Artur Barciś to aktor filmowy i teatralny, któremu największą rozpoznawalność przyniosła rola Tadeusza Norka w serialu "Miodowe lata" Polsatu. Gwiazdor wcielał się w tę postać w latach 1998-2003. Widzowie doskonale znają go również z "Rancza", w którym zagrał Arkadiusza Czerepacha, oraz "M jak miłość".
Artur Barciś był dręczony w szkole. Wojewódzki go wyśmiał
Ostatnio Artur Barciś był gościem programu Kuby Wojewódzkiego. Showman żartobliwie zapytał, kiedy aktor pobił kogoś do krwi. Barciś postanowił podzielić się z widzami przejmującą historią z lat szkolnych, kiedy był dręczony przez kolegów. Jego oprawcy wykorzystywali fakt, że był od nich mniejszy i słabszy fizycznie, a także unikał przemocy i konfrontacji.
- Zdarzało się w podstawówce, że ktoś mnie bił. Ja obrywałem, bo nie miałem siły, żeby oddać. Byłem za słaby. Koledzy mieli taką zabawę – to było strasznie upokarzające – łapali mnie na korytarzu i wsadzali mnie na szafę. Wiedzieli, że ja z tej szafy nie zeskoczę, bo była za wysoka. Ja się bałem skoczyć i siedziałem na tej szafie…- wyznał.
Przykre wspomnienia aktora, zamiast wzbudzić współczucie, wywołały w Kubie Wojewódzkim zgoła inną reakcję. Gospodarz programu teatralnie wyśmiał Barcisia. To rozzłościło gwiazdora "Miodowych lat" - i nie ma się czemu dziwić.
- Bardzo śmieszne Kuba, naprawdę. Boki zrywać... Biedny chłopiec wsadzony na szafę płacze, bo nie może zeskoczyć na ziemię, i czeka, aż przyjdzie jakiś woźny lub nauczyciel, a wszyscy się z niego śmieją - odpowiedział.
Na szczęście ta przykra historia doczekała się szczęśliwego zakończenia. Wybawieniem dla młodego Artura Barcisia okazała się sztuka. Aktor dołączył do chóru szkolnego, a jego umiejętności wokalne i teatralne docenili nawet jego oprawcy. Barciś wkrótce przestał być dręczony przez rówieśników.
- Ja się zemściłem, bo chodziłem do takiej podstawówki, w której była scena, z kulisami, z kurtyną. Zapisałem się do chóru szkolnego i tam śpiewałem najlepiej, więc zostałem solistą i jak kończyłem śpiewać albo mówić wiersz, to bili mi brawo. Oni też. I przestali mnie wsadzać na tę szafę. Sztuka uratowała mi życie. Na scenie byłem najszczęśliwszym dzieckiem. Wtedy zrozumiałem, że chcę być aktorem, bo chciałem być szczęśliwy - wyznał.
Te słowa poruszyły Wojewódzkiego. Prowadzący show przyznał, że historia Barcisia była jedną z najpiękniejszych, jaką usłyszał w swoim programie.
- Artur, abstrahując od prawie 20 lat historii tego programu, to jest jedna z najpiękniejszych historii, która pokazuje, co może popchnąć człowieka do tego zawodu. Naprawdę, przepiękna historia - powiedział.
Tulia znowu w kwartecie i to jakim! Mlynkova zasila zespół!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?