Dzisiaj swoją premierę ma książka "Imperium Lewandowska", której autorką jest Monika Sobień-Górska. Nieautoryzowana biografia najsłynniejszej polskiej WAGs zawiera m.in. nieznane fakty na temat jej życia, które wypłynęły podczas rozmów autorki z bliskimi, znajomymi czy współpracownikami trenerki. Jeszcze zanim książka trafiła do księgarni, sieć obiegły jej pikantne fragmenty. Nie do wiary, co o Annie Lewandowskiej mówią osoby z jej bliskiego otoczenia!
Lewandowska zapomina, jak wygląda życie przeciętnych ludzi? Nieznane fakty o trenerce
Autorka książki przytacza rozmowę ze znajomą trenerki, która zdradziła jej, że Lewandowska zapomina, jak wygląda życie normalnych, niezwiązanych z celebryckim światem ludzi.
- To jest zawsze jakaś kreacja. Odkąd Robert stał się wielką gwiazdą, bywa wprawdzie trochę oderwana od rzeczywistości, zdarzało jej się dzwonić koleżanek, tych ze zwykłego świata, i proponować ad hoc wizytę u kosmetyczki czy trening na siłowni, zapominając, jak wygląda życie normalnych ludzi, że pracują, mają dzieci, nie zorganizują dla nich opieki w pięć minut tak jak ona - czytamy.
To wszystko oczywiście nie oznacza, że trenerka nie ma w swoim życiu gorszych momentów. Sama w końcu jest mamą dwóch dziewczynek, które, jak każde dzieci, czasami sprawiają jej problemy. Gwiazda bywa też zmęczona ciągłymi podróżami czy nieobecnością męża w domu.
-Ma momenty, kiedy siedzi w domu i płacze, ma czasem problemy z dziećmi, ma mnóstwo obowiązków, bywa, że ciężej przeżywa kolejny spadający na nią hejt, jest zmęczona podróżami do Polski, brakiem kontaktu z Robertem, którego przecież często nie ma w domu. Tego nie pokazuje na Instagramie, a tak też wygląda jej życie. Ale na pewno jest od Instagrama uzależniona i uzależnia od siebie swoje fanki - dodała rozmówczyni Sobień-Górskiej.
To jednak nie wszystko, czego możemy dowiedzieć się z biografii Lewandowskiej. Trenerka cały czas robi swój marketing, o czym ma świadczyć sytuacja z restauracji, którą przytacza pisarka. Gwiazda miała wówczas wpaść na uczestniczki swojego obozu. To przypadkowe spotkanie wykorzystała do promowania swojej marki.
- Lewandowska wchodzi do lokalu, zajęta jest rozmową z celebrytką, ale zauważa kobiety z tego "roześmianego stolika". Rozpoznaje je, podchodzi, słyszę krótką wymianę kurtuazji. Nagle Lewandowska bez uprzedzenia bierze do ręki telefon jednej z kobiet i robi sobie z nimi selfie. Prosi właścicielkę, by ta szybko przesłała jej zrobione właśnie zdjęcie, życzy miłego dnia i odchodzi. Po jakimś czasie wchodzę na jej Instagram i widzę, że to zdjęcie wrzuciła już na swoje social media. Oczywiście zaznaczyła kontekst, że są to uczestniczki jej obozu "by Ann". To, co zrobiła, nie wypływało ze złych intencji ani wyrachowania. To było dla niej oczywiste i naturalne. Ona ma w sobie marketing dwadzieścia cztery godziny na dobę - czytamy.
Jesteście zaskoczeni?
ZOBACZ TEŻ: Krzysztof Gojdź żyje jak król. Piotr Rubik wygryzie go z rynku? Oto, co mówią oficjalne rejestry
Powiedz nam, co o tym myślisz i zostaw komentarz. Szanujemy każde zdanie i zachęcamy do dyskusji. Pamiętaj tylko, żeby nikogo nie obrażać!
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź ShowNews.pl codziennie. Obserwuj ShowNews.pl
Polub ShowNews.pl na Facebooku i bądź na bieżąco z najnowszymi plotkami ze świata show-biznesu!
Zmarł Jan Ptaszyn Wróblewski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Peretti po raz pierwszy na mieście od śmierci syna. Poszła do knajpy gwiazd [FOTO]
- Matka Macieja Musiała wygadała się na temat wnuków! Co na to przyszły tata?
- Tak Ostrowska-Królikowska traktuje nieślubne dzieci. Nie każdego na to stać
- Ewa Farna chudnie w oczach! Wyciska z siebie siódme poty na sali treningowej