Alicja Boratyn z BLOG27 była idolką nastolatek. Jej mama kłóciła się z sąsiadem o własną knajpę

Ala Boratyn jako pierwsza odeszła z BLOG27, wprawiając fanów w osłupienie. Było to jesienią 2006 roku, zaledwie półtora roku po starcie projektu. Dziewczyny z BLOG27 zwiedziły pół świata, grały z Tokio Hotel, promowały się w serialu "39 i pół" - dla nastolatek, którymi wtedy były, to całkiem sporo wrażeń. Boratyn poinformowała jednak, że rozstały się z powodu "artystycznych różnic" i skupiła się na karierze solowej. Tola Szlagowska podziałała jeszcze w BLOG27 dwa lata i ostatecznie też rozwiązała zespół.

Dziś Ala Boratyn jest szczęśliwą mężatką - z mężem Jakubem Sikorą koncertują jako duet Ala Zastary. Nie narzekają na brak koncertów, są lubiani w środowisku, nie pchają się też do show biznesu i na ścianki. O finanse też martwić się nie muszą, ponieważ mało kto wie, że mama Alicji, Beata Boratyn, od lat jest znaną restauratorką i duszą żoliborskiego towarzystwa.

Beata Boratyn współprowadziła między innymi restaurację DOM, która rozlokowała się w jednej z żoliborskich willi. W 2014 roku na tym tle wybuchł konflikt - sąsiadowi przestało podobać się, że w jego ogrodzie siedzą obcy ludzie i jedzą rzeczy serwowane przez Boratyn. Przedwojenny budynek miał tę wadę, że mieszkało w nim po prostu kilka rodzin, a restauracja z wyjściem do wspólnego ogródka zaczęła przeszkadzać.

Stoimy w obliczu zagrożenia zniszczenia naszej restauracji przez sąsiada, który za chwilę najprawdopodobniej sprzeda swój dom, i spokój, o który tak zabiega, nie będzie dłużej jego troską. My natomiast zostaniemy ze zrujnowanym biznesem, budowanym przez lata z niemałymi wyrzeczeniami dwóch naszych rodzin. Trudno nam się z tym pogodzić, tym bardziej, że nasze intencje są czyste i nie były nigdy skierowane przeciwko komukolwiek, w tym naszym sąsiadom

- żaliła się Beata Boratyn w rozmowie z serwisem NaTemat.

Można domyślać się, że sprawy potoczyły się po myśli sąsiada: w lipcu 2019 roku knajpa przestała funkcjonować, chociaż Beata Boratyn współprowadziła jeszcze delikatesy nieopodal. Ten drugi interes też musiała zamknąć, w czym bez wątpienia "pomógł" COVID i inflacja. Nawet na Żoliborzu ludzie nie chcieli kupować drogich wędlin i chleba.

Powiedz nam, co o tym myślisz i zostaw komentarz. Szanujemy każde zdanie i zachęcamy do dyskusji. Pamiętaj tylko, żeby nikogo nie obrażać!

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź ShowNews.pl codziennie. Obserwuj ShowNews.pl

Polub ShowNews.pl na Facebooku i bądź na bieżąco z najnowszymi plotkami ze świata show-biznesu!