Adam z "Sanatorium miłości" oskarża byłą żonę. Niewiarygodne, co zrobiła z obrączką i pierścionkiem zaręczynowym [TYLKO U NAS]

Ich ślub, pierwszy w historii "Sanatorium miłości", odbył się latem 2021 roku w Urzędzie Stanu Cywilnego w Wolbromiu. Z ekipą telewizyjną przyjechała wtedy na uroczystość sama gospodyni reality show Marta Manowska. Bo chociaż nie wyswatała Adama Siewierskiego w programie, to inna pani Marta zobaczyła go w telewizji i zaczepiła na Facebooku. Senior początkowo wypowiadał się o ukochanej w samych superlatywach. Zamieszkali u niego razem, miała dobrze gotować i tworzyć cudowny nastrój.

Z czasem pojawiły się konflikty. Wyszło na jaw, że w tym czasie Adam opiekował się swoją obłożnie chorą matką. Miał mieć też niesnaski z córkami, które chciały sprzedać dom, który pierwsza żona Adama, zapisała im w testamencie. Mężczyzna oczekiwał na mieszkanie komunalne. Miał też rzekomo w trakcie swego małżeństwa wypoczywać w Beskidach z inną kobietą. Żona seniora przemówiła w lutym tego roku.

Bardzo mnie denerwuje to, że były mąż nie zgłosił, że jesteśmy rozwiedzeni. (...) Jestem rozwiedziona z tym panem - oświadczyła Marta Siewierska, apelując nawet do mediów o usunięcie ich wspólnych zdjęć.

Teraz ShowNews dotarł do bohatera "Sanatorium miłości", który jest mocno rozgoryczony tym, co się wydarzyło.

Pani Marta zachowała się bardzo niegrzecznie, informując wiele redakcji o naszym rozwodzie. To są prywatne sprawy. Nie chcę rozdrapywać starych ran, ale żal pozostał w moim sercu. Zawsze uważałem, że można się rozwodzić, ale w spokoju, zachowując swoją kulturę i godność. Nie wolno nikogo oczerniać i poniżać bez wiarygodnych dowodów. Jednak nie żałuję udziału w programie. To była dla mnie wielka, wspaniała przygoda - mówi nam Adam Siewierski.

Pan Siewierski może i nie znalazł trwałego uczucia na turnusie "Sanatorium miłości", ani krótko po nim, ale zdradza, że nie jest już samotny.

Poznanie przeze mnie innej kobiety nie miało miejsca w trakcie mojego związku z panią Martą! To kłamstwo i na to nie mogę przyzwolić. To ona sprzedała naszą obrączkę i pierścionek zaręczynowy jeszcze w trakcie małżeństwa. A oddawałam jej przecież co miesiąc całą swoją emeryturę w kwocie 2900 złotych - podsumowuje z żalem Siewierski.

Dziś bohater "Sanatorium" jest szczęśliwy w innym związku. Dostał mieszkanie komunalne i twierdzi, że ma bardzo dobry kontakt z córkami. A dom w Wolbromiu, z którym ma też i te gorsze wspomnienia, został właśnie wystawiony na sprzedaż.

Powiedz nam, co o tym myślisz i zostaw komentarz. Szanujemy każde zdanie i zachęcamy do dyskusji. Pamiętaj tylko, żeby nikogo nie obrażać!

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź ShowNews.pl codziennie. Obserwuj ShowNews.pl

Polub ShowNews.pl na Facebooku i bądź na bieżąco z najnowszymi plotkami ze świata show-biznesu!